Witajcie Kochani
Dziś od rana porządki w szafach i nie tylko. Odkurzanie, zmywanie kurzu, fliz w kuchni. Okna muszą narazie poczekać, gdyż jeszcze się do końca nie wykurowałam. Ryzykowne byłoby mycie ich teraz. Anuż by się coś rozwinęło z tej infekcji... odpukać. Tymczasem wyrzucam z szaf i szafek to co zbędne. Trzeba się odgruzować na wiosnę... Tę prawdziwą wiosnę... Mam wielką nadzieję, że Zimie już nie przyjdzie do głowy wracać... Odpukać. Raz dwa trzy 😀😀😀😀 W następny weekend jedziemy w góry na jeden dzień - w nasze ukochane Gorce. Zaczynamy trasę w Obidowej, a kończymy w Rabce Zdrój. I znów będziemy w Starych Wierchach i na Maciejowej - bardzo mnie to cieszy bo, ostatni raz byłam tam w 2008 roku. Trzymajcie mocno kciuki, żeby było ciepło i bezdeszczowo. Ta wycieczka otwiera nowy sezon turystyczny z PTTK. Ostatnio byliśmy na ostatniej wycieczce kończącej sezon, na Luboniu Wielkim. Czeka mnie kupno nowych butów trekkingowych, tamte miały 7 lat i już się zdarły, a dziewczynom urosły stopy, więc też musimy im kupić jakieś nowe buty. Jule jak wiadomo weźmiemy do nosidełka. Ona również zdobywa swoje szczyty. W tym miejscu dodam, że nasza Julcia już chodzi sama, a w przyszłą niedzielę 7 kwietnia będzie obchodzić swoje pierwsze urodzinki. Nie do wiary, kiedy ona tak urosła ta dziewczyna? Dopiero co ją urodziłam.
Znów się nie wyspałam. W weekend nawet, nawet, jeśli nie liczyć soboty. W sobotę jak otworzyłam oczy o 7 rano tak już nie zasnęłam, bo nie mogłam. Cóż więc było robić? Może poczytać? Tak 😀😀😀 Zaczęłam nową książkę autorstwa Dickensa pt. "Tajemnica Edwina Drooda" - jedyny kryminał jaki napisał ten znany i ceniony autor. Jest to powieść dokończona przez kogoś innego, ponieważ Dickens zmarł zanim ją skończył. Autorem jednej z wersji zakończenia tej książki jest słynny G.K Chesterton, autor opowiadań kryminalnych, a także wybitny znawca twórczości Charlesa Dickensa. Zapowiada się obiecująco. Kryminały to od dawna mój ulubiony gatunek, dlatego jestem ciekawa jak poradził sobie z nią ten wiktoriański powieściopisarz. Dickens jak wiecie pięknie pisał, miał lekkie oraz ciekawe pióro. Uwielbiam jego styl i poczucie humoru. Jak tylko skończę czytać opowiem Wam o niej więcej. Za mną już kilka książek tego pana, w tym oczywiście David Copperfield, ulubiony rękopis samego Dickensa, Opowieść wigilijna czy Klub Pickwicka... Aaa zdaję się że czytałam jeszcze jedną powieść, była to chyba książka pt. Nasz wspólny przyjaciel. Lubię opowieści z tego okresu, nie tylko autorstwa Dickensa, bo są mroczne, mają ten specyficzny klimat. Dość niedawno czytałam książkę Scottland Yard Alexa Greciana, której akcja toczy się w czasach słynnego Kuby Rozpruwacza. Była bardzo dobra, trochę cegła, lecz wciąga się ją jak makaron. Można by się od niej nie odrywać. Niestety nie potrafię pisać recenzji, zamieszczę jednak pod obrazkiem opis fabuły. Wybaczcie mi tą małą wadę. W szkole byłam kiepska z pisania recenzji i tak mi już zostało. Może z czasem się nauczę... Miejmy nadzieję.
MOJA LISTA SZEŚCIU NAJLEPSZYCH KSIĄŻEK PRZECZYTANYCH W 2018 ROKU
1. Scottland Yard Alexa Grecian
Powieść o początkach Scotland Yardu, znakomicie osadzona w realiach wiktoriańskiej Anglii i niepozbawiona szczypty typowo angielskiego humoru. Rok po fiasku śledztwa w sprawie Kuby Rozpruwacza w Londynie dochodzi do morderstwa inspektora Scotland Yardu. Nowo mianowany komisarz powierza śledztwo Walterowi Dayowi. Jego sprzymierzeńcami w walce z bezlitosnym zbrodniarzem zostają: kolega z wydziału zabójstw, inspektor Blacker, oddany pracy posterunkowy Hammersmith oraz doktor Kingsley, pionier medycyny sądowej i daktyloskopii.
Książka jak dla mnie jest bardzo ciekawa, z żywiołowo poprowadzoną akcją, momentami przeraża, postacie barwne, nakreślone po mistrzowsku. Zachęcam!!!
2. Pochłaniacz Katarzyna Bonda
Zima 1993. Tego samego dnia, w niejasnych okolicznościach, ginie nastoletnie rodzeństwo. Oba zgony policja kwalifikuje jako tragiczne, niezależne od siebie wypadki.
Wielkanoc 2013. Po siedmiu latach pracy w Instytucie Psychologii Śledczej w Huddersfield na Wybrzeże powraca Sasza Załuska. Do profilerki zgłasza się Paweł 'Buli' Bławicki, właściciel klubu muzycznego w Sopocie. Podejrzewa, że jego wspólnik - były piosenkarz i autor przeboju Dziewczyna z północy - chce go zabić. Załuska ma mu dostarczyć na to dowody.
Profilerka niechętnie angażuje się w sprawę. Kiedy jednak dochodzi do strzelaniny, Załuska zmuszona jest podjąć wyzwanie. Szybko okazuje się, że zabójstwo w klubie łączy się ze zdarzeniami z 1993 roku, a zamordowany wiedział, kto jest winien śmierci rodzeństwa. Jednym z kluczy do rozwiązania zagadki może okazać się piosenka sprzed lat.
Książka jest świetna, cegła, lecz pochłania totalnie, ciężko było mi ją odłożyć na bok, duża ilość wątków nie przeszkadza
3. Carlos Riuz Zafon Więzień nieba
Rok 1957. Interesy rodzinnej księgarni Sempere i Synowie idą tak marnie jak nigdy dotąd. Daniel Sempere, bohater Cienia wiatru, wiedzie stateczny żywot jako mąż pięknej Bei i ojciec małego Juliana. Następny w kolejce do porzucenia stanu kawalerskiego jest przyjaciel Daniela, Fermín Romero de Torres, osobnik tyleż barwny, co zagadkowy: jego dawne losy wciąż pozostają owiane mgłą tajemnicy. Ni stąd, ni zowąd przeszłość Fermina puka do drzwi księgarni pod postacią pewnego odrażającego starucha. Daniel od dawna podejrzewał, że skoro przyjaciel nie chce mu opowiedzieć swej historii, to musi mieć ważny powód. Ale gdy Fermín wreszcie zdecyduje się wyjawić mroczne fakty, Daniel dowie się "rzeczy, o których Barcelona wolałaby zapomnieć".
Jednak niepogrzebane upiory przeszłości nie dadzą się tak łatwo wymazać z pamięci. Daniel coraz lepiej rozumie, że będzie musiał się z nimi zmierzyć. I choć zakończenie powieści wydaje się ze wszech miar pomyślne, to Ruiz Zafón mówi nam wprost, że "prawdziwa Historia jeszcze się nie skończyła. Dopiero się zaczęła".
Książka piękna, ambitna, porywająca i tajemnicza, cudownie lekkie pióro Zafona zapada w pamięć już na zawsze. Kiedy zaczniesz go czytać ciągle będziesz chciał / a więcej jego literatury.
Pod tym linkiem możecie przeczytać odpowiedzi Zafona na pytania czytelników http://lubimyczytac.pl/aktualnosci/rozmowy/9706/carlos-ruiz-zafon-odpowiedzial-na-wasze-pytania
4. Tajemnice Rutherford Park Elizabeth Cooke
Lady Octavia Cavendish żyje jak w złotej klatce. Fortuna, którą wniosła w posagu, pozwoliła jej mężowi, Williamowi, odnowić oblicze majątku, on sam czuje się jednak uwiązany przez zobowiązania i tytuł szlachecki. Od syna Cavendishów, Harry’ego, oczekuje się, że pójdzie w ślady ojca, ale chłopak żyje swoimi marzeniami: chce zostać pilotem. Tymczasem w pomieszczeniach dla służby pokojówka Emily skrywa tajemnicę, która może okryć ród Cavendishów hańbą. W wigilię Bożego Narodzenia 1913 roku Octavia przyłapuje męża w niedwuznacznej sytuacji z jego okrytą sławą skandalistki piękną kuzynką. Chwilę później Emily wymyka się z domu, by wyjawić światu swój sekret. Na horyzoncie zbierają się czarne chmury, nadciąga wojna, a w Rutherford Park pulsują skrajne emocje…
Książkę, a właściwie to kobiecą sagę ( są jeszcze dwie części: Ciemne dzikie kwiaty, Bramy Rutherford) czyta się przyjemnie, szybciutko, autorka ciekawie kreśli postacie, które dają się szybko polubić albo i nie. Jak dla mnie jest dość porywająca, lubię czasem poczytać takie książki. Jest to powieść utrzymana w klimacie serialu kostiumowego Dawton Abbey
5. Bal absolwentów Ruth Newman
W noc balu absolwentów Ariel College zostaje znalezione potwornie okaleczone ciało studentki. W zalanym krwią pokoju jest jeszcze jednadziewczyna… Olivia Coscadden żyje, ale jest w szoku. Psychiatra Matt hew Denison jest przekonany, że widziała mordercę.Ale żeby otworzyć umysł Olivii, trzeba czasu. A czasu nie ma - Rzeźnik z Cambridge wybiera kolejne ofi ary. Wśród studentów rośnie strach… Zanim zginie następna studentka, Denison musi dotrzeć do zablokowanej podświadomości Olivii. I do sekretów, które się tam kryją. Lecz może lepiej by było, gdyby nigdy nie poznał prawdy…
Książka ciekawa choć nie można powiedzieć że przyjemna, ale szybko wciągająca w wir niezwykłych czasem mrozących krew w żyłach wydarzeniach. Znajdujemy tu całą gamę barw ludzkich charakterów.
6. Łabędź i złodziej Elizabeth Kostova
Książka jest świetna, cegła, lecz pochłania totalnie, ciężko było mi ją odłożyć na bok, duża ilość wątków nie przeszkadza
3. Carlos Riuz Zafon Więzień nieba
Książka piękna, ambitna, porywająca i tajemnicza, cudownie lekkie pióro Zafona zapada w pamięć już na zawsze. Kiedy zaczniesz go czytać ciągle będziesz chciał / a więcej jego literatury.
Pod tym linkiem możecie przeczytać odpowiedzi Zafona na pytania czytelników http://lubimyczytac.pl/aktualnosci/rozmowy/9706/carlos-ruiz-zafon-odpowiedzial-na-wasze-pytania
4. Tajemnice Rutherford Park Elizabeth Cooke
Lady Octavia Cavendish żyje jak w złotej klatce. Fortuna, którą wniosła w posagu, pozwoliła jej mężowi, Williamowi, odnowić oblicze majątku, on sam czuje się jednak uwiązany przez zobowiązania i tytuł szlachecki. Od syna Cavendishów, Harry’ego, oczekuje się, że pójdzie w ślady ojca, ale chłopak żyje swoimi marzeniami: chce zostać pilotem. Tymczasem w pomieszczeniach dla służby pokojówka Emily skrywa tajemnicę, która może okryć ród Cavendishów hańbą. W wigilię Bożego Narodzenia 1913 roku Octavia przyłapuje męża w niedwuznacznej sytuacji z jego okrytą sławą skandalistki piękną kuzynką. Chwilę później Emily wymyka się z domu, by wyjawić światu swój sekret. Na horyzoncie zbierają się czarne chmury, nadciąga wojna, a w Rutherford Park pulsują skrajne emocje…
Książkę, a właściwie to kobiecą sagę ( są jeszcze dwie części: Ciemne dzikie kwiaty, Bramy Rutherford) czyta się przyjemnie, szybciutko, autorka ciekawie kreśli postacie, które dają się szybko polubić albo i nie. Jak dla mnie jest dość porywająca, lubię czasem poczytać takie książki. Jest to powieść utrzymana w klimacie serialu kostiumowego Dawton Abbey
5. Bal absolwentów Ruth Newman
W noc balu absolwentów Ariel College zostaje znalezione potwornie okaleczone ciało studentki. W zalanym krwią pokoju jest jeszcze jednadziewczyna… Olivia Coscadden żyje, ale jest w szoku. Psychiatra Matt hew Denison jest przekonany, że widziała mordercę.Ale żeby otworzyć umysł Olivii, trzeba czasu. A czasu nie ma - Rzeźnik z Cambridge wybiera kolejne ofi ary. Wśród studentów rośnie strach… Zanim zginie następna studentka, Denison musi dotrzeć do zablokowanej podświadomości Olivii. I do sekretów, które się tam kryją. Lecz może lepiej by było, gdyby nigdy nie poznał prawdy…
Książka ciekawa choć nie można powiedzieć że przyjemna, ale szybko wciągająca w wir niezwykłych czasem mrozących krew w żyłach wydarzeniach. Znajdujemy tu całą gamę barw ludzkich charakterów.
6. Łabędź i złodziej Elizabeth Kostova
Napisana z epickim rozmachem opowieść o szaleństwie, potędze sztuki, wielkiej miłości i tragedii sprzed lat. Znany malarz Robert Oliver rzuca się z nożem na obraz w Galerii Narodowej i zostaje umieszczony w szpitalu psychiatrycznym. Co nim kierowało? Prawdy usiłuje dociec doktor Marlow. Prowadząc swoiste śledztwo, poznaje losy trzech kobiet, które wpłynęły na życie jego pacjenta: żony, kochanki i tej najważniejszej - Beatrice, żyjącej w Paryżu w... XIX wieku. Dlaczego Oliver ją obsesyjnie portretował? Co jej się przydarzyło? Dwie tajemnice, dawna i współczesna, splatają się w jedną.
Bardzo mi się podobała ta powieść podobnie jak wcześniejsza pozycja tej autorki pt. Historyk o legendarnym Draculi. Wspaniały język i fabuła oraz klimat nie pozwalają oderwać się czytelnikowi od książki.
Wczoraj pojechaliśmy z córkami do centrum starego miasta, żeby trochę pochodzić i porobić zdjęcia. Miałyśmy zobaczyć Barbakan od środka ale niestety było zamknięte i Dominika była okropnie zawiedziona. Udaliśmy zatem do Rynku Głównego. U jednej z kwiaciarek kupiłam im te modne ostatnio wianuszki ze sztucznych kwiatów. Kiedy zgłodnieliśmy wpadłam na pomysł żeby iść na obiad do restauracji węgierskiej Balaton na ul. Grodzkiej. Dziewczyny z początku kręciły nosami, w końcu dały się jednak namówić na coś nowego. Było widzieć jak im uszy trzęsły potem kiedy jadły. Lena jako jedyna wybrała zupę gulaszową, a my z Domi placki ziemniaczane po węgiersku. Mmmhmm, ależ to była uczta. Bardzo polecam tę uroczą knajpkę gdy będziecie w Krakowie. Jedzenie wspaniałe kto lubi oryginalną kuchnię wegierską. Ja ubóstwiam takie smaczki.
https://balaton.krakow.pl/menu.html
Czasem sama staram się zrobić takie dania węgierskie jak choćby leczo, rozgrzewające jesienią. W sobotę szybko ugotowałam zupę wiosenną. Nawet mi niezła wyszła. Dużo zieleniny, za którą moje dziewczyny niezbyt przepadają, ale jeść muszą chcą czy nie. Zagroziłam, że jak nie zjedzą to więcej do KFC nie pójdziemy, bo normalne rzeczy też trzeba jeść. Posłuchały 😉😉😉 Jula póki co je wszystko. Nie marudzi, nie wybrzydza. Złote Dziecko do jedzenia. Popołudniu wybraliśmy się na spacer nad Zalew Zesławicki. Jest trochę bardziej dziko niż tu u nas na Bulwarowej. Dziewczyny lubią karmić kaczki i łabędzie płatkami owsianymi. Zabraliśmy ze sobą koleżankę córek Ole, naszą sąsiadkę. Dziewczyny się wygoniły, a ja jak zwykle robiłam zdjęcia, mąż też. Teraz mogę Wam je pokazać.
Urodzeni jesienią, cudny utwór z Rysiem Rynkowskim
Przestroga dla córki
****
https://balaton.krakow.pl/menu.html
Czasem sama staram się zrobić takie dania węgierskie jak choćby leczo, rozgrzewające jesienią. W sobotę szybko ugotowałam zupę wiosenną. Nawet mi niezła wyszła. Dużo zieleniny, za którą moje dziewczyny niezbyt przepadają, ale jeść muszą chcą czy nie. Zagroziłam, że jak nie zjedzą to więcej do KFC nie pójdziemy, bo normalne rzeczy też trzeba jeść. Posłuchały 😉😉😉 Jula póki co je wszystko. Nie marudzi, nie wybrzydza. Złote Dziecko do jedzenia. Popołudniu wybraliśmy się na spacer nad Zalew Zesławicki. Jest trochę bardziej dziko niż tu u nas na Bulwarowej. Dziewczyny lubią karmić kaczki i łabędzie płatkami owsianymi. Zabraliśmy ze sobą koleżankę córek Ole, naszą sąsiadkę. Dziewczyny się wygoniły, a ja jak zwykle robiłam zdjęcia, mąż też. Teraz mogę Wam je pokazać.
Poniżej : Zalew w Zesławicach w sepii
Poniżej: Trochę zdjęć zespaceru bulwarami wiślanymi
W mieście
Poniżej: I trochę Nowej Huty
Osiedle na Skarpie, łąki nowohuckie
Poniżej: Tężnia solankowa czeka na wykończenie
Posłuchajmy teraz trochę krakowskich artystów, bo to post o krakowskim podwórku. Przyznam się Wam, że ostatnio nie odrywam się od piosenek grupy Pod Budą, Majki Sikorowskiej i Grzesia Turnaua
Pod Budą Od tamtej chwili
"Ta sama miłość" to utwór jakby o mnie napisany 😃😃😃😃
Urodzeni jesienią, cudny utwór z Rysiem Rynkowskim
Polecam cały album Talk show - naprawdę fajna płyta
Tata i córka : I nic i nic1
Sprawa rodzinna
Cudowni są po prostu
Na koniec świata
Przestroga dla córki
Maja Sikorowska
Giewont, Strążyska i księżyc
Maja Sikorowska
Jakby z Louisem A
Warto wierzyć
Jaki ta Majka ma cudowny głos. Talent po tacie
Jaki ta Majka ma cudowny głos. Talent po tacie
Uwielbiam Grzesia od zawsze. Wspaniały krakowski artysta, o niezwykle ciepłej barwie głosu, a przy tym jak się dowiedziałam Turnau to bardzo sympatyczny, kulturalny człowiek. Jego twórczość to jak wiemy to kawał dobrej muzyki i niesamowity klimat
Kto by Grzesia nie znał?
Naprawdę nie dzieje się nic
Bracka
Cicho sza
Między ciszą, a ciszą
Kawałek cienia - moja ukochana piosenka Grzesia. Bardzo mnie porusza ten utwór
Sowa
Tyniec
Znów wędrujemy
Nie możemy absolutnie zapomnieć o grupie Maanam, bo to kolejna Duma Krakowa.
Boli serce, że Kory już nie ma. Może i była ekscentryczką, ale kochamy ją za talent, za głos i charyzmę. Dla mnie zawsze była wspaniałą artystką i wokalistką.
Krakowski Spleen
Wyjątkowo zimny maj
Po prostu bądź
Pani Koro gdziekolwiek Pani jest, fani pamiętają i kochają Panią
A teraz kto? Oczywiście Marek Grechuta, doskonały, wrażliwy, niezwykle uzdolniony artysta, niestety odszedł za wcześnie. Uwielbiam jego utwory
"... Miła nie dokazuj, miła nie dokazuj..."
Dni których nie znamy
Wiosna, wiosna ach to ty
Niepewność
Te wszystkie zespoły i artystów znam dzięki moim rodzicom, którzy puszczali mi ich muzykę gdy byłam mała i tak dorastałam przy niej. Obecnie zapoznaje z tym co mnie nauczyli Moje Trzy Dziewuszki. Jakoś mnie nie kręcą współcześni artyści, pomijając drobne wyjątki. Może się nie znam, ale wydaje mi się że dawniej polska muzyka była dużo lepsza niż dzisiaj, że przykładano się do jej tworzenia solidnie, do tekstu, melodii dzięki czemu żaden utwór nie brzmiał tak samo. To tylko moja opinia, poza tym mam porównanie i potrafię też odróżnić banalność od niebanalności. Jakby się tak współczesna młodzież zechciała wsłuchać w tą muzykę, zamiast ciągle zachwycać się Margaret czy przebojami Dawida Podsiadły, Cleo albo Sławomira to zapewne znaleźliby i w tamtych czasach coś dla siebie. Zapewne nie słyszeli nigdy przeboju " O mnie się nie martw" w oryginale (Kasi Sobczyk) skoro uważają że wersja Margaret to mistrzostwo świata. Wczoraj wieczorem słuchałam składanek starych przebojów na spotify i trochę sobie pośpiewałam te piękne stare piosenki : Jantar, Czerwone Gitary, Prońko, Sośnicka, Łobaszewska,Perfect, Budka Suflera, Niemen, Grechuta, Dwa Plus Jeden, Wodecki, Rodowicz, Jarocka, Santor, Załucha. Dorastałam również na muzyce Edyty Bartosiewicz, Varius Manx z Anitą i Kasią, Wilków, TLove, Kazika i Kultu, Bajmu, Piaska, Kayah czy Niemena Z czasem poszerzałam swoje muzyczne horyzonty. Moim córkom bardzo się podoba twórczość SDM, Grupy pod Budą i Cisza jak ta. Często razem słuchamy tych piosenek malując czy klejąc coś. Najczęściej dziewczyny proszą mnie żebym im puszczała Bieszczadzkie Anioły i Leluchów. Może warto pokazywać dzieciom muzykę z dawnych lat. Są piękne, melodyjne i wartościowe. Jest ich tyle, że trudno przebrać to wszystko. Znajdziecie wśród nich utwory lekkie do słuchania na luzie, bardziej sentymentalne i poważniejsze, do tańca i do różańca jak to się mówi. Kiedyś przeczytałam w internecie komentarz jakiegoś nastolatka : "Te stare kawałki z dawnych lat to nadają się raczej dla starych dziadków, a nie dla młodych ludzi. Tego się nie da słuchać. Obciach". Czy aby na pewno obciach? Chyba nie do końca. Jaki w tym obciach że tamte kawałki powstały dawno temu i że słuchali ich nasi dziadkowie, wujkowie? Przecież one są wiecznie młode, są piękne. Nas w szkole uczyli utworów Czerwonych Gitar, Dwa Plus Jeden czy Budki Suflera, a nie promowano disco polo, tak jak teraz. Nie będę ukrywać, że nie znoszę disco polo. U mnie w domu nigdy nie było miejsca na tego typu muzykę, tzw. lekką, latwą i przyjemną. Uważam, że mamy w nadmiarze dobrej polskiej muzyki, którą warto się chwalić.
To by było na tyle Kochani. Dziękuję Wam za uwagę i komentarze i za każdą poświęconą minutę.
Źródła:
Opisy fabuły oraz ilustracje okładek pochodzą z następujących stron :
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/171453/scotland-yard
https://czytam.pl
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4802750/wiezien-nieba
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/222893/tajemnice-rutherford-park
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/226585/bal-absolwentow
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/66633/labedz-i-zlodzieje
http://lubimy czytać.pl
http://lubimy czytać.pl
Ja od rana do kościoła na rekolekcje a następnie sprzątanie, które niedawno skończyłam hehe. Czwarta książka przykuła najbardziej moją uwagę, ciekawe czy by mnie się spodobała. Piękne zdjęcia kochana!:)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobała. Może bez szału ale okay. Za to z szałem jest Obca autorstwa Diany Gabaldon o Angielce która przenosi się w czasie do XVIII wieku i zakochuje w pewnym zadziornym Szkocie... na śmierć się zakochuje. Nakręcili serial Outlander na jej podstawie.
UsuńDziękuję za opinię. Super że zdjęcia się podobały. Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńChętnie skorzystam z Twoich pozycji czytelniczych. Nie znam tych pozycji.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością oglądałam Wasze piękne zdjęcia z wiosennego spaceru.
Serdecznie pozdrawiam:)
Witaj Łucjo, bardzo dziękuję za odwiedziny i cieszę się że się podobało. Ściskam mocno
UsuńA to się rozpisałaś w kilku tematach☺ z tą polską muzyką to racja. Mam nadzieję, że góry będą dla Was łaskawe👍
OdpowiedzUsuńLiczę na dobrą pogodę. Wyjazd z PTTK iem stoi na razie pod znakiem zapytania bo jesteśmy na liście rezerwowej. Do pon czekamy na tel. Jak się nie uda to idę na Lubań. Oby się udała pogoda bo Gorce lubią być kapryśne.
UsuńPodoba mi się koncepcja "odgruzowania się" na wiosnę. ;)
OdpowiedzUsuńChyba zacznę spisywać przeczytane książki, choćby po to, żeby potem móc zrobić takie podsumowanie jak Ty.
A "Labirynt duchów" już przeczytałaś?
Zazdroszczę, że lecisz w góry! :) Pogoda ma być ładna i na weekend się już ociepli, bo teraz będzie parę dni chłodniej.
Może młodzi na starość docenią naszą muzykę. My przecież jako młodzi ludzie też nie docenialiśmy w większości muzyki naszych rodziców, czy dziadków. I vice versa. ;p
Piekne zdjęcia. Lubię Kraków. :)
Hejka 😀 jeszcze nie czytałam Labiryntu duchów. Chyba sobie kupię tą książkę, bo u nas w bibliotece Zafon jest ciągle rezerwowany. Ciężko godostać. Na własność mam tylko Cień wiatru. Ja pamiętam że jako dziecko słuchałam z babcią Niemena co mama potwierdza.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Na pewno będzie piękna pogoda😉
OdpowiedzUsuńPS Uwielbiam Zafona
Zafon jest królem literatury hiszpańskiej.
UsuńDziękuję za odwiedziny Asiu pozdrawiam
Witaj:)
OdpowiedzUsuńTwój post wywołuje u mnie bardzo miłe skojarzenia:)
Mieszkam prawie w Krakowie, który jest bliski memu sercu, bardzo lubię wskazanych przez Ciebie wykonawców, więc chętnie sobie posłucham i ogromnie się cieszę, że w końcu mamy wiosnę:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj Marysiu twój blog jest fantastyczny 😀😀😀 Dziękuję za odwiedziny. Cieszę się że miło Ci się czytało. Też się cieszę wiosną i ciepłem. Pozdrawiam
UsuńZ twoich propozycji czytałam Scotland Yard, bardzo mi się podobała. Zafona też lubię, ale akurat tej pozycji nie znam, jeszcze.
OdpowiedzUsuńPod Budą to mój the best, znam ich piosenki na pamięć, mam wszystkie płyty. Widzę, że wiele mamy wspólnego!
Buziaki:-)
Naprawdę mi miło Jotka 😃😃😃 a miłość do książek to chyba z urzędu.
UsuńPozdrawiam serdecznie
No to trzymam kciuki za te Gorce, sam też je kocham.
OdpowiedzUsuńSwoich chłopców wynosiłem w góry odkąd skończyli pół roku (potem był starszy na barana a młodszy w nosidle), do dziś góry uznają za miejsce równie naturalne dla siebie jak przydomowy ogródek.
No niestety pogoda pokrzyzowała mi plany. Lubań musi poczekać do majówki. Fajnie że Wasze chłopaki góry kochają. To tak jak moje. Od maleńkiego w nosidle.
UsuńPiękne zdjęcia i piękne miejsca. Zafona dobrze się czyta, urzekła mnie jego Barcelona.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny Gorzka 😃😃😃 i za opinię o zdjęciach. Pozdrawiam serdecznie
UsuńWitaj u mnie
O kurczę ale ten świat jest mały! Moja mama pracowała w restauracji Balaton a ja tam często chodziłam pomagać w gotowaniu :D
OdpowiedzUsuńOooo naprawdę? Jesteś z Krakowa? Ekstra.
UsuńJa mieszkam przed Krakowem na wsi :) ale często tam bywam blisko mam do Krakowa :)
UsuńMusimy się umówić na kawę kiedyś. Uwielbiam węgierskie jedzenie i wino. Kiedyś byłam w Budapeszcie. Restauracja Balaton jest wspaniała!!! Pierwszy raz byłam tam kilka lat temu z kumpelą.
UsuńKasiu
OdpowiedzUsuńPiękne utwory wybrałaś, uwielbiam przepiękne piosenki Mai i Andrzeja Sikorowskich. Byłam 2 razy na ich koncercie w moim miasteczku:)
Mieszkam niedaleko Krakowa, ale ostatnie wizyty, to tylko lekarze i badania w tym mieście, niestety.
Serdeczności przesyłam i nadal z przyjemnością czytam Twoje posty:)
Mamy wiele wspólnych zainteresowań, podobne emocje:)
To niesamowite że tyle nas łączy chociaż nie znamy się z widzenia. Magia. To piękne naprawdę. Do Grupy Pod Budą wciąż chętnie wracam. Nie dają o sobie zapomnieć!!!!
UsuńDużo zdrowia Morgano!!! Trzymaj się cieplutko