Proza, góry i muzyka

wtorek, 19 października 2021

Skansen na Jędrzejkówce w Laskowej

 Witajcie, witajcie 


Dziś znów będę się chwalić zdjęciami, lecz nie swoimi, a mojej koleżanki Kasi Pracuch, przezdolnej i mega pomysłowej fotografce (w blogosferze działa jako Cathrine the brave), z którą znam się w realu, a zaczęło się oczywiście od bloga. Dzięki niej mam wspaniałe zdjęcia moich dziewczyn, poznaje również super pozytywnych ludzi z pięknymi pasjami, o których naprawdę warto mówić głośno. Nie wiem czy pisałam Wam, że Kasia jest z wykształcenia etnografem, która potrafi swoją wiedzę z tego zakresu świetnie wykorzystać w zawodzie fotografa. Okropnie żałuję, że nie próbowałam się dostać  na etnografię, kiedy był jeszcze czas na studiowanie. Kasia zawsze zabiera nas na sesje zdjęciowe w różne czarowne miejsca, np. Ogród Brzoskwinia (dolinki pod Krakowem), tam dziewczyny miały sesje świąteczną w strojach mikołajkowych. Miło się potem wspomina takie miejsca, a zdjęcia są super pamiątką z dzieciństwa. W zeszłym roku na jesieni byłyśmy w jeszcze innym miejscu, ja i moje trzy córki, mąż akurat nie mógł bo był w pracy na popołudniu - brałyśmy udział w promocji skansenu pt. Rodzinna sesja retro. Dzięki niezwykłej uprzejmości przemiłej pani Basi Jędrzejek, współwłaścicielki skansenu w Laskowej, drugim właścicielem jest mąż pani Basi, pan Krzysztof Jędrzejek (niedaleko Limanowej, Beskid Wyspowy) miałyśmy przyjemność gościć w jej dworku i podziwiać ten niewielki aczkolwiek uroczy skansen, który znajduje się nieopodal domu w otoczeniu cudownego ogrodu. Pewnie, wiecie, że uwielbiam skanseny i wszelkie zabytki architektury drewnianej, to też wizyty w takim miejscu to dla mnie Ogromnaaaaa Gratka. Kocham zwiedzać i nieustannie poznawać kulturę naszego kraju, a w polskich górach jest takich miejsc mnóstwo. Nie ukrywam, ubóstwiam klimatyczny Beskid Wyspowy podobnie jak Gorce, Beskid Sądecki i Pieniny - do tych pasm mam najbliżej, więc chętnie tam jeżdżę i chodzę po górach, gdy tylko trafi się okazja. Kilka ważniejszych szczytów Beskidu Wyspowego już zdobyłam, między innymi : Mogielice, Luboń Wielki, Ćwilin oraz Strzebel, najbardziej mi się podobało na Luboniu Wielkim i na Ćwiliniu :) Polecam kto nie był :) 


Tego dnia pogoda nie bardzo się nadawała do zdjęć na dworze, tak więc większość fotek musiała Kasia robić wewnątrz chat, choć planowała zupełnie inaczej, ale tak czy siak zdjęcia wyszły rewelacyjnie. Gdy zajechałyśmy na miejsce niestety rozpadało się na dobre - Pech pechem, ale takie są te góry, lubią kapryśną pogodę. Pani Basia ( Dusza Człowiek :)) od razu zabrała nas do środka i zaprosiła na ciepłe racuchy i herbatkę (czym chata bogata, u górali gościna pełną gębą to tradycja),  a potem pokazała moim córkom swój warsztat, w którym tworzy z gośćmi skansenu  na specjalnych zajęciach ( głównie uczniowie szkół i przedszkoli) lalki zwane motankami. Są też inne rodzaje warsztatów, o których przeczytacie szczegółowo na stronie Skansenu na Jędrzejkówce, oto ona  http://www.skansenlaskowa.pl/ . Pani Basia pokazywała dziewczynkom każdą lalkę i sporo o niej opowiadała, ja także sporo się dowiedziałam, za co bardzo Gospodyni dziękuję. Człowiek uczy się całe życie. Takie warsztaty o życiu w dawnej Polsce to naprawdę niezwykła lekcja, warto wiedzieć takie rzeczy. Nawet Julka uważnie słuchała o lalkach, choć ją ostatnio ciężko czymś zainteresować. Spędziłyśmy tam kilka miłych godzin i zaręczam Wam... nie chciało się stamtąd wyjeżdżać. Ten post to swego rodzaju podziękowanie pani Basi za gościnę i jeśli uda mi się kogoś z Was zachęcić do odwiedzenia tego pięknego miejsca będę bardzo szczęśliwa :) Sukienki retro, które miałyśmy na sobie zostały specjalnie uszyte na tą sesje - fajnie, że ludzie jeszcze robią takie rzeczy. Muszę znów odwiedzić Skansen na Jędrzejkówce, koniecznie. W sezonie letnim na terenie skansenu odbywa się mnóstwo ciekawych imprez plenerowych o charakterze etno, w których biorą udział całe rodziny - o tym także przeczytacie na stronie. Skansen jest prywatną kolekcją etnograficzną państwa Jędrzejek, którzy cały czas ją powiększają o kolejne cenne eksponaty prezentujące lachowską kulturę materialną pochodząca głównie z XIX wieku. Słyszeliście kiedyś o tym skansenie? 

A teraz zapraszam Was na małą podróż w czasie :) do XIX wieku 


Poniżej : Wewnątrz dawnej lachowskiej chaty 


Julci się spodobało :) 


fot. Katarzyna Pracuch


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 

Poniżej : Mieszanie grochu 



fot. Katarzyna Pracuch 





fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 

Poniżej : Zdjęcie z serii Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść 


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 

Poniżej : Zabawa motankami 


fot. Katarzyna Pracuch


fot. Katarzyna Pracuch 



fot. Katarzyna Pracuch

Poniżej : Panienka z okienka 



fot. Katarzyna Pracuch 



fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch

Doglądanie kózek 


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch



fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch 


fot. Katarzyna Pracuch


fot. Katarzyna Pracuch


fot. Katarzyna Pracuch


fot. Katarzyna Pracuch 

Proszę o uszanowanie praw autorskich i nie kopiowanie zdjęć. Bardzo dziękuję. 

To moja ulubiona sesja, zawsze o takiej marzyłam. Dziękuje Kasi za spełnienie marzenia. A jak Wam się podobały zdjęcia? Byliście / byłyście kiedyś w tamtych stronach? Jeśli nie to jeszcze raz bardzo zachęcam do odwiedzenia skansenu państwa Jędrzejków :) 

Serdecznie dziękuję Wam za odwiedzanie bloga i komentarze. 
Przy okazji życzę Wam Kochani dużooooo, dużoooo zdrowia, trzymajcie się cieplutko, bo pogoda zmienia się gwałtownie, co niezbyt dobrze  wpływa na nasze organizmy, a ja się kuruje, bo mnie dopadło wredne choróbsko i dalej mnie trzyma, Julke też. Wycieczka na Lubogoszcz musi trochę poczekać.