Proza, góry i muzyka

sobota, 22 lutego 2020

Z cyklu kasine pisanie : Idąc pod prąd 18

Rozdział 18

Ochotnica Dolna - maj 2018




Nocny spacer w towarzystwie najlepszej przyjaciółki był tym, czego w tamtym momencie Kynia najbardziej potrzebowała. Po ciężkiej końcówce dnia i kolejnej kłótni z Rafałem miała serdecznie dość wszystkiego. Teraz mogła się odprężyć i nie myśleć o niczym. Kontakt z naturą miał na nią zbawienny wpływ.  Nieważne, że było cholernie późno (właśnie dochodziła dwudziesta trzecia), a silny wiatr bezlitośnie smagał ją po głowie i po uszach. Jeśli chce będzie się szwendała po okolicy do rana, a on niech sobie tam czeka. - Ciekawe kto pierwszy zmięknie - pomyślała zasuwając pod górkę skrajem lasu. Szybko przekonała się że Justyna ma znacznie lepszą kondycję niż ona. Nie dyszała przy wchodzeniu jak stara lokomotywa... W sumie czemu się dziwić? Młoda mama ciągle gdzieś goniła, a Kynia odpuściła sobie ostatnio siłownię i basen. Odkąd Rafał z nią zamieszkał spędzała z nim każdą wolną chwilę. Coś podobnego, chyba już całkiem zgłupiała z tej miłości. Inaczej się tego wytłumaczyć nie dało. Kiedy w końcu wdrapały się na zamierzoną wysokość długo musiała łapać powietrze. Ta wspinaczka wycisnęła z niej wszystkie soki, ale i tak czuła się lepiej niż rano. Wreszcie stanęły obie pod tym samym starym bukiem, oparły się o jego pień plecami i jak zauroczone wpatrywały się w usłane gwiazdami sklepienie niebieskie. Nie do wiary, że po takim paskudnym mokrym dniu niebo potrafiło być tak piękne. Trwały w tym zachwycie dość długo... dopóki porządnie nie zmarzły. Jedynie zimno zdołało je oderwać od  dalszego oglądania gwiazd. Wracały tą samą drogą, więc musiały uważać, żeby nie skręcić nogi przy schodzeniu, ponieważ było tu nie tylko stromo, ale i ślisko. Następnie udały się nad rzekę, przy której zatrzymały się na dłuższą chwilę. Nagle Kyni przypomniało się jak kiedyś z Justyną goniły się po tamie z kamieni zbudowanej na Ochotnicy. Zasada gry była prosta : która pierwsza wpadnie nogą do wody przegrywa. To był taki ich wariacki rytuał, który dawał im wiele frajdy. Miały wówczas po piętnaście lat.



One dwie zawsze leciały tam, gdzie je poniosły nogi i wyobraźnia. Nieraz latem wybywały z domu wczesnym rankiem i wracały dopiero późnym wieczorem, co przyprawiało ich matki o zawał serca. Czasem dla świętego spokoju  zabierały ze sobą chłopaków. Uwielbiały spędzać czas w klimatycznej Chacie pod Niemcową w Beskidzie Sądeckim, gdzie często spotykały się ze swoimi dobrymi znajomymi, poznanymi podczas licznych górskich wypraw. To było zdecydowanie jedno z najfajniejszych miejsc w Beskidach w jakich odwiedziły chociaż nie oferowało komfortu jak typowe komercyjne schroniska i wiele trzeba robić samemu. Im ten brak komfortu zupełnie nie przeszkadzał, szybko przywykły do surowych warunków. Potrafiły napalić w piecu bez pomocy mężczyzn i chętnie gotowały dla większej gromady bywalców. Umiały też narąbać drwa na opał co wielu facetów wprawiało w ogromne zakłopotanie. To tam zwykle świętowały swoje urodziny lub odpoczywały po ciężkim tygodniu w szkole. Miały tyle niezwykłych wspomnień z tych swoich wędrówek. Tyle zdobytych szczytów i przygód. Mało który z ich szkolnych kolegów z Krakowa mógł się czymś podobnym pochwalić. Na obozy górskie jeździły przeważnie z ludźmi ze środowiska sportowego. Dzięki Łukaszowi i ojcu Justyny poznały Bieszczady i Beskid Niski od podszewki, były z nimi niemal wszędzie. Zobaczyły miejsca, o których wielu nie miało pojęcia, tajemnicze i zarazem zachwycające - prawie jak ze snu. Beskid Sądecki, Pieniny i Bieszczady również należały do uwielbianych przez nie pasm. Marzyły o powrocie do tamtych czasów, o beztroskich wypadach, gdy były studentkami. Tego im teraz najbardziej brakowało.




  • O co wam znowu poszło z Rafałem? - Justyna podejrzliwie przyglądała się przyjaciółce palącej papierosa.  - No powiedz mi. 
  • O nic - odparła podnosząc papierosa do ust. Drugą ręką przytrzymywała włosy unoszone przez wiatr. - Jest git... serio. 
  • Mam uwierzyć, że urwałaś się z domu późnym wieczorem bo ci się nudziło? Z ukochanym ci się nudziło? No weź... 
  • Kobito, dajże se już spokój z tym wymyślaniem. - Kynia przymknęła  na  chwilę oczy gdyż światło pobliskiej latarni świeciło jej akurat w twarz. W końcu odwróciła się do niej plecami.  
  • Nie przyjechałabyś do mnie o tej porze gdybyście się nie popsztykali. - Założyła ręce na piersi. Coś jej mówiło, że tym razem Kynia i Rafał ostro się o coś pokłócili. Oni potafili się ostro żreć.  Przybrawszy poważną minę powiedziała. - Ściemniasz i tyle. 
  • Skąd wiesz? A może właśnie chciałam pobyć trochę z tobą. Dawno się nie widziałyśmy. - Powiedziawszy to pociągnęła papierosa, po czym wypuściła z ust kłębek dymu o nieokreślonym kształcie. Nie chciało jej się gadać o swoich sprzeczkach z Rafałem. Nie po to się z nią spotkała. Chciała choć na chwilę się uwolnić od myślenia o rzeczach przyziemnych. 
  • Skąd wiem? Bo cię znam Słoneczko. Doskonale wiem, że wolałabyś spędzić ten cudowny wieczór ze swoim lubym zamiast błąkać się ze mną po wiosce. Przynajmniej teraz kiedy znów jesteście w sobie zakochani. Myślisz, że nie wiem jak to jest? - Uśmiechnęła się szeroko.  
  • Faktycznie... Ostatnio spędzam z nim każdą wolną chwilę. Ze wszystkiego zrezygnowałam, żeby tylko cały czas być z nim, a on se teraz jaja robi.  - Wypowiadając ostatnie słowa prawie warczała. W końcu postanowiła się przyznać, że jest cholernie zła na Rafała. - Czasem mnie krew przy nim zalewa. 
  • Tylko mi nie mów, że się pożarliście o Doriana... - podpuszczała Krysie. Przez chwile pilnie się jej przyglądała. - No co? 
  • Tym razem poszło  o Eweline. Nie pojmuję jak on mógł ją do was sprowadzić. To przecież szczyt głupoty zważywszy na to, że on doskonale wie że ona jest ćpunką, w dodatku obserwowaną przez jakichś zbirów. Co mu kurwa strzeliło do tej głowy? - Postukała się palcami po prawej skroni. - Nie wierzę. 
  • On tego żałuje Kynia, napawdę. Nie zauważyłaś jaki jest przez to przygnębiony? - Młoda Orzecka położyła rękę na ramieniu swojej kumpeli. Tym razem postanowiła wystąpić w obronie starszego brata. - Nie bądź już na niego zła. Gdyby to było możliwe zabrałby ją gdzie indziej. Jestem tego pewna... Poza tym Łukasz również brał w tym udział. Razem ją przyprowadzili.
  • Nie no super, rewelacja. Brawoooo. - Zaczęła klaskać w dłonie. To co usłyszała było dla niej totalnie żenujące. Co oni najlepszego zrobili? - Mogę zapytać co się stało Łukaszowi, że dał się na to namówić? Czy jemu też coś spadło na łeb?
  • Nie mam pojęcia. - Wsparła dłonie na biodrach i rozglądnęła się. Drzewa i rzeka były bardzo niespokojne.  Zimny porywisty wiatr szarpał gałęziami, obrywał liście i mącił wodę w rzece. 
  • Normalnie w głowie mi się to nie mieści, że dwóch dorosłych facetów zachowało się tak skrajnie nieodpowiedzialnie. Czy nie przyszło im do głowy, że sprowadzając ją do waszego domu narażają was wszystkich na wielkie niebezpieczeństwo? Chyba nie trudno się domyślić z kim ona teraz się zadaje. Jacyś dilerzy, mafiozi, cholera wie od kogo ta kretynka bierze towar. Brakuje tylko żeby zaczęli was nachodzić z jej powodu... - Teraz nią targały nerwy. Tak jak przedtem gdy rozmawiała z Rafałem. Ten jego niewyparzony język doprowadzał ją do szału. Zamiast mędrkować mógłby choć raz spokojnie wysłuchać. 
  • Jezu Kynia, przestań. Proszę cię. 
  • Już pomijam fakt, że Ewelina może być w zmowie ze swoim braciszkiem bo przy tym wszystkim to zaledwie pikuś. 
  • Wątpie by byli w zmowie. Podejrzewam że on nawet nie że wróciła do Ochotnicy. Ich rodzice też nie wiedzą. 
  • Justyna, błagam cię, nie łudz się. Trzeba na nią uważać bez względu na wszystko. Nie chce myśleć, co będzie jeśli ona przekona Marcina, że powinien jednak zabiegać o Dawida. Co wtedy zrobisz? 
  • Weź mnie nie strasz! - krzyknęła pod wpływem impulsu. 
  • Musimy to brać pod uwagę. Niestety fizycznie i prawnie Marcin jest jego ojcem dopóki nie pozbawisz go praw rodzicielskich. A tej Eweliny musicie się pozbyć i to jak najszybciej. Oddajcie ją w ręce policji albo do jakiegoś ośrodka dla narkomanów. Nie może wam siedzieć na karku. 
  • Nie pozwolę temu gnojowi tknąć mojego syna. - Założyła włosy za ucho. Sięgały jej już do pachy. Ostatnio często nosiła rozpuszczone. 
  • Spokojnie, damy im radę. Nie martw się. Mam wujka prawnika. Jest świetny. 
  • Na twoim miejscu bym pilnowała Rafała, bo jeszcze się okaże, że ona znów ma na niego parcie - poradziła przyjaciółce. 
  • Z tego co pamiętam to on miał parcie na nią, ale to już dawno nieaktualne - sprostowała Krysia. - Przeszło mu jak ręką odjął. 
  • A jak jej się odmieniło? - Mrugnęła do towarzyszki okiem. 
  • Co jej się miało odmienić? 
  • Kto wie, może w końcu Ewelina dostrzeże w nim dojrzałego godnego pożądania faceta. Bo wiesz...  jak się ostatnio widzieli to raczej nie sprawiał wrażenia specjalnie męskiego. Taki był z niego pryszczaty wyrośnięty chudzielec, do tego zakręcony jak ruski termos... No co?
  • Dobrze że on tego nie słyszy. 
  • Teraz dopiero wygląda jak prawdziwy mężczyzna. Ciacho się z niego zrobiło niesamowite... Aaaj, w sumie nie wiem czy wypada mi tak mówić o własnym bracie. - Przez chwilę udawała poważną po czym parsknęła głośnym śmiechem. Gdy przestała się śmiać dodała. - Laski wołały na niego Rafaello, pamiętasz? 
  • Dla mnie Rafał zawsze był cholernie męski. Miał w sobie to coś co mnie nęciło odkąd go poznałam. Nie umiałam przejść koło niego spokojnie. 
  • No tak, wiem...  Szczególnie jak się napieprzał w liceum z chłopakami z 2 b. 
  • Ty lepiej uważaj żeby jej się twój Anglik nie spodobał. - Mówiąc to groziła swojej kompance palcem. 
  • Spokojna głowa. Anglik jest we mnie zakochany bez pamięci. 
  • Aha, jeszcze zobaczymy. - Kiwała głową w górę i w dół. 
  • Tak sobie myślę... jak ty wytrzymasz z tym moim dożartym bracholkiem przez resztę życia skoro już teraz cię krew zalewa?
  • To już moje zmartwienie, nie sądzisz? - Patrzyła na siostrę swojego chłopaka  z ukosa. 
  • Lekko z nim mieć nie będziesz. To skomplikowany typ. 
  • W sumie właśnie przez to go pokochałam, że jest taki skomplikowany. Ale  jak chce to potrafi być kochający i troskliwy. 
  • Jak chce... to prawda -  powiedziała Justyna i roześmiała się. 
  • No i jest fantastyczny w łóżku - dodała tonem pełnym entuzjazmu. 
  • Seks pierwsza liga, pamiętam. 
  • Założę się o wszystko, że seks z Calem będzie równie wspaniały. Tak cię weźmie, że nie wypuścisz go z wyrka przez tydzień. 
  • Eeeej laska, weź mnie już nie nakręcaj, dobra? 
  • Nosi cię na samą myśl o tym, co? - odgadła Kynia. Wcale nie dziwiła się przyjaciółce. Tyle czekania mogło przyprawić zakochaną kobietę o szaleństwo. Dobrze wiedziała jak bardzo Justyna potrzebuje tego fizycznego kontaktu z facetem. Jak dobrze że ona sama ma swojego mężczyznę na wyciągnięcie ręki.  W każdej chwili może go sprowokować do działania. 
  • Jeszcze się pytasz? - zdziwiła się Justyna. Rzeczywiście na samą myśl o seksie z Calvinem dosłownie ją roznosiło. Ciekawe czy on też o tym myślał. Czy faktycznie tak bardzo jej pragnął? Wciąż wracała do tamtego niezapomnianego popołudnia nad jeziorem gdy po raz pierwszy obdarowali się wzajemnie czułością. W jednej chwili zapomnieli o całym świecie. Same pieszczoty Calvina były nieziemskie, kompletnie zniewalające i odurzające. 
  • Dziwi mnie trochę, że to się jeszcze nie stało, lecz z drugiej strony im dłużej na to czekacie tym fajniej będzie potem. Takie jest życie. 
  • Mieliśmy zaplanowany wspólny wieczór przed jego wyjazdem, ale musieliśmy anulować rezerwacje, bo przełożyli mu lot z niedzieli na piątek. Byłam strasznie zawiedziona, a Cal chyba jeszcze bardziej. Dobiło nas to.
  • To mnie akurat nie dziwi. - Spojrzała na nią ze smutkiem. 
  • Każde zbliżenie z Calvinem odbiera mi rozum. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Z nim czuje się wyjątkowo, nie tak jak przy Marcinie. Tak mi tego brakowało. 
  • Ten Gryka nigdy cię nie kochał. Cały czas przed tobą udawał sukinsyn jeden i na pewno cię zdradzał, gdy byłaś w ciąży... Przepraszam, że ci to mówię Kochana, ale on nigdy nie budził we mnie sympati ani zaufania. Calvin natomiast wręcz przeciwnie.  Od pierwszej chwili wydał mi się spoko, a jak wiesz ja mam nosa do ludzi. 
  • Nie musisz mnie przepraszać za szczerość.  W przypadku Marcina wszystko akurat jest  jasne. Gdyby mnie kochał nie zostawiłby mnie w takim momencie. 
  • Mam nadzieję, że z Anglikiem ci się uda. Trzymamy za to kciuki z Rafałem.  Janek też.  Musi wam się udać. 
  • Oby bo inaczej zwariuje. Mam dosyć porażek w życiu. 
  • Pojawił się w twoim życiu w najbardziej odpowiednim momencie.
  • Nie da się zaprzeczyć. 
  • Bardzo ci namieszał w główce ten twój Calvin. 
  • Jak cholera. Momentami nie mogę bez niego wytrzymać.


  • A mnie się przedwczoraj śnił Kuba. Po raz pierwszy od dwóch lat. - Jakub Sowiński był  jej niedoszłym mężem. Nie dane było im zostać razem, ale chociaż przez chwilę byli szczęśliwi. 
  • Kubuś był naprawdę fajnym kochającym facetem tylko że... - zaczęła Justyna, ale przyjaciółka jej przerwała. 
  • Gdybym wyszła za Kubę już nigdy nie zobaczyłabym Rafała. 
  • Tak sądzisz? A ja myślę, że Rafał nie dałby wam spokoju. Za bardzo cię kocha, żeby odpuścić innemu facetowi. Zrobiłby wszystko, co możliwe żeby was poróżnić i doprowadzić do rozwodu. 
  • Domyślam się. Nie mógł znieść myśli, że kogoś mam. - Rozcierała zziębnięte dłonie żeby je rozgrzać. 
  • Podejrzewam, że on tak naprawdę nigdy nikogo poza tobą nie miał. Specjalnie zmyślał, żeby wzbudzić w tobie zazdrość. 
  • Muszę ci jeszcze coś powiedzieć.... o mnie i o Kubie. 
  • No to wal Mycha, słucham.
  • On zginął przeze mnie. - Po tych słowach głos jej się załamał. Zakryła usta dłonią. Była bliska płaczu. Aż ją w środku ściskało, bo czuła się winna. Jeszcze ten powrót Daniela i to jak ją pocałował. Nie mogła tego odfajkować jako nic nie znaczące ponieważ  kiedyś on także był ważny. W nim pierwszym się zakochała. Jak ma teraz o tym zapomnieć?  Tego już było za dużo.
  • Nieprawda. Nie obwiniaj się o ten wypadek. 
  • To nie był wypadek. On się zabił, rozumiesz? Specjalnie tak jechał żeby się rozbić. O Jezuuu, ja... - ucięła, a chwilę później rozpłakała się na dobre. - To przeze mnie. 
  • Co ty gadasz Słońce? - Justyna była wstrząśnięta. Nie zwlekając objęła przyjaciółkę i mocno przytuliła do siebie. 
  • Wiem to od jego kuzynki - wyznała przerywając milczenie. Oczy miała zaczerwienione, a głos zniżony do półszeptu. - Miesiąc po pogrzebie Kuby Dorota przekazała mi list, w którym napisał, że... widział mnie  z twoim bratem. To było zaraz po weselu Edyty, w domu ciotki Magdy. Rafał przyszedł mnie błagać, żebym nie wychodziła za Kube... W końcu mnie pocałował, a ja się odwzajemniłam i dalej wszystko potoczyło się samo... Nie umiałam tego przerwać, nie potrafiłam. Dopiero później kiedy oprzytomniałam powiedziałam mu kilka gorzkich słów... Kuba oczywiście nie przyznał mi się do tego. W ogóle już się do mnie nie odezwał. Zniknął bez słowa na trzy miesiące, a potem dowiedziałam się od mojej mamy, że zginął. Czułam się z tym podle, bo miałam świadomość, że go zdradziłam i dlatego. 
  • O Boże...  nie wiedziałam. - Prawie osłupiała z wrażenia. Nie spodziewała się czegoś takiego.  Jej przyjaciółkę dotknęła okropna trauma. Czemu jej nie powiedziała? Minęły dwa lata. 
  • Nigdy sobie tego nie wybaczę. Nigdy. A wiesz czemu? Bo od rozstania z Rafałem Kuba był jednym mężczyzną, który naprawdę mnie kochał i którego ja byłam w stanie pokochać. Było mi z nim cholernie dobrze, a tu taki jeden incydent przekreślił wszystko. 
  • Nie możesz się o to obwiniać przez resztę życia. Wykluczone - zdenerwowała się Justyna. 
  • Czemu tak się stało? Czemu on musiał nas zobaczyć? - Wytarła mokre zaczerwienione oczy wierzchem dłoni. Boże jedyny, kiedy ostatni raz tak ryczała? No tak, przy łóżku Rafała w szpitalu po tamtej koszmarnej akcji. 
  • Nie załamuj się. Rafał to zrobił, ponieważ chciał cię odzyskać. Widocznie tak miało być. Zrozum wreszcie że na pewne rzeczy nie mamy wpływu.  One po prostu się dzieją i koniec.  
  • Tak miało być powiadasz...? - Spojrzała na nią z niedowierzaniem. W oczach nadal miała łzy, które wartkim potokiem spływały po policzkach.
  • Jeśli Kuba postąpił tak jak postąpił to znaczy, że miał ze sobą poważne problemy i powinien się zgłosić z nimi do psychologa. Normalnie ludzie nie robią takich rzeczy. - Miała nadzieje, że zdoła pocieszyć i uspokoić roztrzęsioną kumpelkę - Mój brat przetrwał najgorsze. Założę się że było mu bez ciebie bardzo źle i nie radził sobie z tym najlepiej ale nie zrobiłby ci czegoś takiego. 
  • A gdyby Rafał zrobił wtedy to samo? - Ta myśl obudziła w niej srogie przerażenie. Nie zniosłaby kolejnej straty. Wrócił wtedy do Angli załamany z myślą że ona już nigdy nie będzie jego. 
  • Na szczęście nie zrobił. I nie myśl więcej o tych rzeczach. Zabraniam ci. 
  • Wiesz, co mi napisał? Wybacz Kynia, ale odchodzę bo w twoim życiu nigdy nie będzie miejsca dla mnie. Zawsze gdzieś obok będzie ten twój Rafał. Po tym jak was zobaczyłem pojąłem że nigdy nic dla ciebie nie znaczyłem. Już więcej mnie nie zranisz. 
  • Uuuu, powiało grozą. - Nie spodziewała się że Kuba napisze jej coś takiego. 
  • Te słowa wryły mi się w pamięć jak nóż w serce. Nie bedę ukrywała, że ciężko mi się żyje z tym brzemieniem. Nie chciałam go zdradzić, ale twój braciszek zawsze miał na mnie sposób. 
  • Chodźmy już do domu bo jest coraz zimniej. Będzie z tego jakaś wichura chyba. 
  • Dobra chodźmy. - Mówiąc pociągała nosem. Normalnie pochodziłaby jeszcze, bo uwielbiała wciągać w nozdrza zapachy nocy, ale tym razem zmarzła jak nigdy. 


Babcia czekała na wnuczkę na nie na werandzie i była mocno zaniepokojona. Myślała, że wrócą wcześniej, zapomniała że potrafiły się. Gdy zobaczyła jak pędzą w stronę domu wystraszyła się, że ktoś je goni. Po tym co wcześniej spotkało Rafała wiele można się było spodziewać. Nie przyszło jej do głowy że chciały się po prostu rozgrzać. Odetchnęła z ulgą kiedy okazało się że jednak nic im nie grozi. Wzięła je do środka i z miejsca podała wielki ciepły koc oraz goracą herbatę z miodem i sokiem malinowym. Akurat miała wrzątek pod ręką. Prędko się zagrzały i odzyskały energię. Babcia Jasia miała na wszystko sposób, zaradziła każdej bolączce. Co one by zrobiły bez tej silnej kochanej kobiety? Od zawsze im pomagała, troszczyła się o każde z nich, także o Kynie i Janka. Całą czwórkę kochała tak samo. Kynia podziwiała ją przede wszystkim za to że umiała sobie radzić z mężem po którym jej ukochany odziedziczył ciężki góralski charakter. Jak ona to robiła? - Nic dziwnego, że tak się spodobała waszemu dziadkowi - rzuciła do Justyny Kynia. Mówiła szeptem, żeby nie obudzić Dawida śpiącego w pokoju obok. Siedziały koło siebie na kanapie okryte po uszy kocem i  wpatrywały się w zdjęcia babci Jasi wiszące w ramkach na ścianie w pokoju gościnnym. Przypominała Krysi młodą Wande Rutkiewicz w młodości, o czym nieraz wspominała Rafałowi. Wujek Heniek jeszcze nie spał, układał pasjansa na stole w kuchni. Ostatnio nie sypiał najlepiej. Babcia też lubiła siedzieć w kuchni w nocy, czasem kładła się spać koło drugiej nad ranem. Wujek przekazał Justynie, że mały nie chciał iść na górę bez niej więc został z nimi na dole i zasnął dopiero przy ogladaniu książki o samolotach 

  • Hej księżniczko pobudka, wracamy do domu. - Rafał starał się obudzić Kynie  najdelikatniej jak umiał. - No już, kochanie, wstajemy.
  • Idź sobie, chce spać - mruczała rozespana. Oczy  nadal miała zamknięte.
  • O nie, bez ciebie nie wracam. 
  • Ciszej bo obudzisz Dawida, a wtedy cię zamorduje - odezwała się Justyna. Usiadła i spojrzała na brata zmrużonymi oczyma. - Wiesz jak trudno go teraz  zagonić do spania? 
  • Przecież jestem cicho - rzucił do niej Rafał strzelając przy okazji jakąś głupią minę. 
  • Długo beze mnie wytrzymałeś... kochanie - powiedziała Kynia i mrugnęła porzumiewawczo do przyjaciółki co nie uszło uwadze jej faceta.
  • Zdecydowanie za długo. Chodź już. - Ani myślał wracać do domu sam. O mało go tam nie pokręciło kiedy siedział i czekał. 
  • Ale sobie porę znalazłeś Rafaello. - Justyna z powrotem opadła na poduche.
  • Ja ci zaraz dam Rafaello. - Podniósł leżącą na podłodze poduszkę i rzucił nią w stronę siostry. 
  • Cichoooo no - skarciła znów brata. - Jak się młody obudzi będziesz go usypiał. 
  • Dobra spoko. Nie widzę problemu. - Zrobił unik widząc, że siostra celuje w niego poduszką. 
  • Mycha ja spadam do domu. Trzymaj się i dzięki za miły wieczór. - Mówiła do przyjaciółki półszeptem. 
  • Wracasz z nim jednak? - Justyna podniosła się do pozycji siedzącej żeby dać Kyni buziaka. Uściskały się. - Narazie Kochana. Wpadaj częściej.
  • No wracam. Przecież wiesz, że nie dałby mi żyć.  - Po tych słowach odwrociła się na pięcie, minęła Rafała i poszła w kierunku kuchni. 
  • Bądź grzeczny bratku - poleciła mu siostra, na co on tylko pokręcił głową. Później dodała. - Dobrze ci radzę. 
  • Nadal jesteś na mnie zła? - Złapał Krysie, gdy zatrzymała się koło stołu. - Kiedy ci wreszcie przejdzie ten foch? 
  • Ja mam focha czy ty? - spytała i spojrzała na niego z politowaniem. 
  • Na pewno nie ja - zaprzeczył naburmuszony Orzecki. - Inaczej by mnie tu nie było, to chyba logiczne.
  • Jaaaasne mędrku... - Kynia ściągnęła z oparcia krzesła swoją kurtkę po czym założyła ją w pośpiechu. 
  • Nie mam żadnego focha - oponował oburzony Rafał. 
  • Wracacie do domu kochani? - Odłożywszy ksiażkę kucharską na blat stołu babcia Jasia podniosła się z krzesła. Chciała ich uściskać na pożegnanie. 
  • Tak babciu ale niedługo znów wpadniemy. Obiecuję - oświadczyła Krysia i przytuliła się do babci Jasi.
  • No dobrze córciu, tylko uważajcie na siebie. Pogoda jest nieciekawa. 
  • Nie martw się babciu. Ja nigdy nie świruje za kółkiem - uspokoił babcie Rafał.
  • Tak czy siak trzeba uważać wnusiu. Nigdy nic niewiadomo. Pełno wypadków dziś na ulicach. 
  • Oj Jasiu przecież wiesz, że on świetnie sobie sobie radzi za kierownicą. Prawdziwy mistrz kierownicy - pochwalił bratanka wujek Heniek. Wykładał właśnie ostatnią kartę. 
  • Dokładnie wujku - zgodził się z nim Rafał. Jego wyraz twarzy zdradzał wielkie zadowolenie. Lubił od czasu do czasu być pochwalony.  - Okej to my lecimy. Spokojnej nocy. 
  • Dziękuję za gościnę, dobranoc - pożegnała się Krysia i ruszyła do wyjścia, a za nią Rafał. 
  • Dobranoc dzieci - pożegnała młodych babcia. Odprowadziła ich do drzwi i zamknęła za nimi. 
  • To co, jak będzie? - spytał, gdy już się znaleźli na zewnątrz. - Dogadamy się?
  • Jedźmy już do domu. Spać mi się chce - powiedziała i pognała w stronę Land Rovera stojącego na podjeździe pięćdziesiąt metrów od nich. Była nieprzytomna i ledwo trzymała się na nogach. Druga w nocy, o tej porze zwykle mocno spała. 
  • Kochanie... czekaj! - wołał lecąc za swoją lubą. To nic że miała focha. Zaraz jej przejdzie. 
  • Na co mam czekać? Aż tu padnę ze zmęczenia? - Oparta o otwarte drzwi samochodu czekała aż Rafał podejdzie. - No dobra, chodź. 
  • Kochanie... Przepraszam cię za mój niewyparzony język i za wszystkie głupoty jakie kiedykolwiek zrobiłem i które jeszcze zrobię - powiedział kiedy się do niej zbliżył. Natychmiast wziął ją w ramiona i objął tak mocno żeby w razie czego nie mogła uciec. - Jestem cholernym nieuleczalnym narwańcem, ale cie kocham i tego nigdy nic nie zmieni. Wiem, że wiecznie masz ze mną ostro pod górkę, ale chyba jeszcze trochę wytrzymasz co. 
  • Trochę to znaczy ile?
  • Tak do grobowej deski... przynajmniej. - Powiedziawszy to puścił jej oko. 
  • Też cię kocham oszołomie. Bez względu na to jakie głupoty robisz - oświadczyła patrząc mu w oczy. W tamtym momencie oboje mieli świeczki w oczach. Jego słowa ucieszyły ją ogromnie. Był okropnie dożarty, ale potrafił przeprosić i zależało mu na niej. 
  • Ale ze mnie pieprzony szczęściarz. Ja nie mogeeee - Rozpromieniony ze szczęścia i ogarnięty namiętnością pocałował Kynie, a ona z przyjemnością odwzajemniła pocałunek. Całowali się tak długo aż brakło im tchu i zaraz zaczynali od nowa. Mogli tak do samego rana. 
  • Przez grzeczność nie zaprzeczę - zażartowała i musnęła wagami usta Rafała. Dobrze, że była na wysokich obcasach, bo nie musiała stawać na palcach żeby go pocałować. Bez nich przewyższał ją o dobre osiem centymetrów.  Całował super, aż jej miękły kolana. Jego pocałunki smakowały wybornie i co gorsza uzależniały. 

Dziękuję za odwiedziny i czas na lekturę 

Pozdrawiam i życzę cudownej soboty 

59 komentarzy:

  1. ..kapitalnie piszesz Kasiu, świetnie się czyta, przeczytałam jednym tchem ;)
    ..jak zawsze piękne zdjęcia i fajna muzyka ;)

    - pozdrawiam Cię najserdeczniej i życzę uroczego udanego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło się czyta takie mobilizujace komentarze. Dziękuję Ci bardzo. Kto jest twoim ulubionym bohaterem?

      Usuń
    2. ..każdy bohater z Twojego opowiadania da się lubić.. są charakerystyczni i ciekawi na swój niepowtarzalny sposób ;)
      ..moja ulubioną postacia jest Kynia i lubię też Justynę 💙 ;)

      Usuń
  2. Bardzo fajnie czyta się Twoje wpisy! Zdjęcia zachwycają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne 😃 Bardzo się cieszę że tekst i zdjęcia są dobre.

      Usuń
  3. Piękne to ostatnie zdjęcie. :)
    Strasznie dawno już nie byłam w nocy w lesie, tak mi sie skojarzyło przy czytaniu tego odcinka. Musze to nadrobić. ;)
    Jedno pytanie : kto to jest siostra swojego brata? ;p Się taka osoba pojawia między Mają i Andrzejem, a zdjęciem chałupki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wskazanie błędu już poprawione. Faktycznie, wdarł się podstępnie i niezauważenie. Dziewczyny odważne. Ja bym w życiu nie poszła do lasu w nocy, a do tego sama. Agentki dwie.

      Usuń
  4. Kochana
    Dziękuję za odwiedziny, miłe komentarze, gratulacje🧡🤗
    Dołączam do komentarzy wyżej wpisanych osób, popieram w 100%💕
    Serdeczności zostawiam moc☕🧁🌤️🌷😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Kochana Morgano ja również dziękuję za odwiedziny i ciepły komentarz. Mam nadzieję że po operacji jest lepiej z twoją reką. Mysl o wnusiu doda Ci sił.

      Uściski z Krakowa

      Usuń
    2. Kochana
      Jeszcze nie mam sprawności, ani dłoni, ani kręgosłupa.
      Grześ, to radość życia👶🧡
      Dziękuję za życzliwość 🤗🏵️

      Usuń
  5. Lubię zabawne dialogi. ;) Kłótnia to zawsze nieprzyjemna sprawa i to dla obu stron. Tak mi się wydaje. Kurcze, nigdy nie rozumiałam par, które tylko ze sobą spędzają czas, a o przyjaciołach zaczynają zapominać i spędzają z nimi coraz mniej czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Zakochani zwyczajnie tracą głowy czasem. Trzeba im wybaczyć. W końcu oprzytomnieją. Kłótnia z facetem najgorsza. Szczególnie z takim uparciuchem jak Rafał.

      Usuń
  6. Kochana moja, jak zawsze fantastyczny rozdział! Zawsze jak czytam twoje opowiadanie czuję taki impuls, taką pozytywną inspirację, taką mocną wenę, że aż chce mi się pisać :D Niestety, ostatnio nie mam zbyt wiele czasu dla siebie i moje opowiadanie stoi w miejscu, a chciałabym już zacząć publikację :( Chętnie poznałabym sposoby na to, jak się nie rozpraszać i przysiąść do pisania opowiadania, podpowiesz mi? :)
    Pozdrawiam ciepło ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy Kochana bo czasem ciężko idzie, szczególnie z tymi dialogami się umęczę. Najlepiej pisze się nocą bo wtedy cicho jest i nic uwagii nie rozprasza. Ulubiona muzyka też pomaga. Wierzę że dasz radę Słonko. Dziękuję Ci bardzo że wciąż tu Jesteś i czytasz. Ściskam mocno i pozdrawiam

      Usuń
  7. W tym właśnie rzecz. Za wiele książek mi umyka. Jak była ostatnia gala nagród Empiku to znałem może ze dwie czy trzy książki, to samo z płytami z muzyką było. Wszystko tak przelatuje obok mnie.

    Te ostatnie książki co przeczytałem są całkiem dobre.

    Tak się jakoś dzień ułożył, że mało czasu miałem w pracy na wszystko.

    Czy ja wiem, 10 książek jak na trzy miesiące niemal to nie tak wiele znów.

    Wyszło kilka książek o himalaistach z Polski. Nawet na tej gali Empiku była chyba jakaś.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry wynik mimo wszystko. Ja dwie czytam i nie mogę skończyć. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny. Książkę o Wielickim chce kupić, o Urubko i Bieleckiego Spod zamarzniętych powiek.

      Usuń
  8. Rewelacyjny fragment. Przyjemnie się czytało. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie Karolciu. Dziękuję bardzo

      Usuń
  9. Kłótnie z reguły oczyszczają atmosferę i rozwiewają nieporozumienia. A u Kynii i Rafała choć mocno iskrzy, to godzą się na medal, aż miło jest poczytać. Z tymi skomplikowanymi facetami to trzeba jednak uważać ;) ale gdyby nie to, nie byliby tacy atrakcyjni i pociągający. Świetnie się im układa, a tu co rusz jakieś niespodzianki... a wszystko to w otoczeniu ciepłego, rodzinnego domostwa, gdzie każdy się nawzajem wspiera. Masz wenę Kasiu. Tylko tak dalej :)

    Przesyłam serdeczne pozdrowienie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rafał to wybitny łobuz który zawsze lubi mieć rację ale że pociągający z niego typ to nie ulega wątpliwości. Kynia musi go ułożyć po swojemu.

      Dziękuję za odwiedziny i lekturę Lutano. Do zobaczenia 😃

      Usuń
  10. Dobrze jest mieć kogoś, komu czasem można powiedzieć o swoich trudnych chwilach...
    Ten fragment Twojej powieści jest nieco inny niż poprzedni, ale równie wciągający :)

    Dobrego dnia, Kasiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem spokojniej Deep. Cieszę się bardzo że Ci się podoba ta powieść. Dziękuję za czas na lekturę. Przyjaciela powiernika sekretów warto mieć.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  11. Nie ma to, jak rozmowa z niedoszłą bratową o bracie. Skąd ja to znam ?
    hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak 😃 Ja brata nie mam to nie wiem, ale z tego Rafała jest niezły zbój.

      Pozdrawiam Cię serdecznie Zołzuniu Moja. Dzięki za odwiedziny .

      Usuń
    2. Mam brata i gdy bratowa przychodziła a on był z inną kobietą, też tak miałyśmy

      Usuń
    3. Jejaaa to bratowej nie do śmiechu. Całuje mocno

      Usuń
  12. Muzyka w moich klimatach:-)
    Nie ma sensu obwiniać się o czyjąś śmierć z miłości, serce nie sługa, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie a Krrysie to uderzyło co Kuba jej napisał.

      Usuń
  13. Kasiu wiesz co z Emmą z https://sensibility1.wordpress.com/?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie Ervisho i też się martwię. Może zostawiła pisanie na jakiś czas. Oby była zdrowa.

      Usuń
  14. Myślałam, że już nikt nie słucha SDM-u...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam te górskie klimaty 😃 Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  15. Chciałam zajrzeć do Twojego bloga o zdjęciach o niestety nic mi się nie wyświetliło a szkoda bo to ciekawy temat.
    Ten blog też jest wspaniały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Miło mi Ciebie tu powitać. Tamtego bloga muszę dopiero dopracować. Dziękuję za odwiedziny. Ściskam mocno

      Usuń
  16. Jak zawsze super... i tak nasuwa mi się pytanie, czym właściwie jest szczęście... Ty potrafisz np. uszczęśliwiać ludzi słowem, ale i obrazem, ale czym ono jest? W życiu tyle się dzieje, każda chwila może być inspiracją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana. Przemiłe słowa. Bardzo się cieszę że tak na Ciebie działają moje teksty. Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  17. Odpowiedzi
    1. To prawda, szczególnie z rana i późnym wieczorem kiedy te mgły są. Wtedy akurat było po deszczu. W Gorcach są bardzo popularne zjawiskowe morza mgieł. Te widoki nigdy nie nudzą. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  18. Przeczytałam jednym tchem i czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę że tak poleciało. Dziękuję za poświęcony czas.

      Usuń
  19. Ciężko stworzyć konkretne, pełne mocy dialogi - i proszę, pełen profesjonalizm!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Miło mi niezmiernie 😃 Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  20. Fajna muzyka. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Krysiu że o mnie pamiętasz. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  21. BArdzo ciekawy fragment, Przyjemny do czytania styl pisania- i do tego ta oprawa muzyczna postu :-)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Miło mi że się podoba. Gdybyś miała ochotę przeczytać od początku to tu jest link : https://kasinyswiat.blogspot.com/2019/03/idac-pod-prad.html. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  22. Słuchałam kiedyś SDM, ich aranżacja i wykonanie poezji Stachury mnie wręcz porywało, a jak się jeszcze ich słuchało wieczorami przy ognisku... a te Twoje zdjęcia Kasiu to pełna profeska, tak fajnie się to wszystko komponuje i uzupełnia. No piknie jest :) Pozdrowionka i serdeczności ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się w końcu wybrać na ich koncert. Jak ich słucham to tak jakbym była w górach. Dziękuję Lutano.

      Usuń
  23. Przyjaciółki są bezcenne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie te najprawdziwsze, takie na dobre i na złe. Dziękuję bardzo za odwiedziny Elu. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  24. Kasiu!
    Jak zawsze doskonała muzyka a kolejny rozdział przeczytałam jednym tchem.
    Piszesz doskonale, czyta się rewelacyjnie. Już widzę, kolejki ustawiające się po Twoje książki.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło się czyta takie komentarze Lusiu. Bardzo mobilizujace. Aż chce się pisać i pisać. Dziękuję bardzo za odwiedziny

      Usuń
  25. Znów trochę zaległości miałam u Ciebie :) ale miło wracać do Twojej opowieści. Dobrze, że Kynia i Justyna mają siebie. Chyba każdej kobiecie przydałaby się czasem taka wędrówka z przyjaciółką w czasie której można się zwierzyć z problemów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szkodzi, powoli nadrobisz. Nie pali się 😃 Miło mi że lubisz tu wracać Kochana. Dobrze mieć prawdziwą przyjaciółkę której można się wyżalić albo wybrać się w góry.

      Dziękuję za wizytę. Ściskam mocno

      Usuń
  26. Ale mnie Kynia zaskoczyła. Nie ma usprawiedliwienia dla zdrady. Zachowała się po prostu okropnie i nie dziwię się, że ma teraz wyrzuty sumienia ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rafał ją strasznie rozczarował, ale mimo to nie przestała go kochać. Chyba nie umiała pokochać innego tak naprawdę.

      Usuń