Dziękuję serdecznie za odwiedziny i komentarze. Bez Was ten blog nie miałby sensu. Super, że Jesteście! Witam serdecznie Nowe Twarze, które ostatnio tu zawitały :)
Kto by chciał poczytać moje opowiadanie kto nie czytał to wrzucam link do spisu rozdziałów.
Dziś będzie zdjęciowo, bo chce Wam pokazać moje magnesy i inne pamiątki, które zebrałam podczas ostatnich wycieczek i wypraw górskich. Nie wiem czy wspominałam, ale uwielbiam zbierać magnesy i medale ze schronisk górskich z serii :"Złote schroniska". Zbieramy także kubki ze smokami, ponieważ uwielbiamy smoki. To bardzo fajne pamiątki nie licząc zdjęć, które przypominają nam najfajniejsze miejsca, które odwiedziliśmy. Nazbierało się tego sporo, niestety nie wszystkie magnesy się zachowały, bo część rozbiły nasze koty. Część magnesów dostaliśmy od moich dobrych przyjaciół i znajomych - zawsze o nas pamiętają.
Mam wielką nadzieję, że ten post Was zaciekawi :)
Zapraszam :)
Zaczniemy od magnesów :)
Poniżej: Magnesik z Wrocławia, jednego z moich ukochanych dużych miast
Poniżej: w Toruniu byliśmy dwa razy, może w tym roku też się wybierzemy
Poniżej: Magnesik od Rudej z Łodzi
Poniżej: magnes z wycieczki w uroczym Darłówka
Poniżej: Sówka przyjechała ze Szczawnicy 😃😃😃😃
Poniżej: magnes Rysiem jest ze schroniska pod Turbaczem
Poniżej : te magnesy można kupić w bazie namiotowej pod Lubaniem (Gorce)
Poniżej: Lgiń jest w województwie Lubuskim, to mała wioska z ośrodkiem wczasowym nad Jeziorem Lgińskim
Poniżej: Od koleżanki Julki, która była na Słowacji
Poniżej: te dwa magnesiki kupiliśmy w skansenie w Pszczynie, w skansenie i w zagrodzie Żubrów
Poniżej: Magnes zakupiony w schronisku na Luboniu Wielkim. Byłam tam już dwa razy, bardzo lubię wracać na ten szczyt, piękne położenie i widoki
Schronisko ma bardzo ciekawą historię
Poniżej: Taki magnes można było dostać w schronisku pod Bereśnikiem ( Beskid Sądecki)
Poniżej: Magnes z Salzburga
Poniżej: I z Transylwanii
Też od Kasi fotograf
Ponizej : Od Asi z Gdańska
Poniżej: Magnes z Rumunii od naszej ukochanej Kasi fotograf
Poniżej: magnesiki od Broni z Torunia, która ma córkę w Toronto :)
Poniżej: Te urocze magnesiki kupiłam w Szczawnicy w sklepie z rękodziełem - na wysokości Parku Dolnego
Poniżej: owieczki przyjechały z Maciejowej w Gorcach ❤️❤️❤️❤️
Poniżej: Od Asi z Gdańska, z jej wczasów w Rabce
Poniżej: magnesy od naszej Leny z obozu koszykarskiego
Poniżej: Teraz troszkę medali
Medal ze schroniska pod Bereśnikiem, Beskid Sądecki
PTTK Oddział Pieniński
Poniżej: medal zakupiony w kasie pod Trzema Koronami
Pieniniński Park Narodowy
Poniżej : medal ze Schroniska na Leskowcu, Beskid Mały
Jana Pawła II
Poniżej: medale pamiątkowe z ruin zamku w Czorsztynie
Poniżej: medal z Turbacza
Poniżej: medal ze schroniska z Markowych Szczawin
Poniżej: Kubki z Wieliczki
Nie znalazłam takich fajnych kubków u nas, więc kupiłam je w Wieliczce
Trzymam w nim ołówki i pędzelki do malowania, pisaki do kaligrafii japońskiej
Poniżej:
Kubek i smok z parku rozrywki Energylandia
Mam jeszcze filiżankę do kawy i notesik ze sklepiku Zazdra z motywem rycerskim
Nie przepadam szczególnie za tymi wariatami roller coasterami, ale klimat Smoczego Grodu jest super
Notesik służy do zapisywania japońskich słówek i alfabetu hiragana
Poniżej: statek kupiliśmy w Jarosławcu na wczasach
Poniżej: Janosiki z Krościenka nad Dunajcem, Pieniny
Poniżej: kupiłam sobie też takie panoramy i legendy związane z Pieninami i Tatrami. Uwielbiam czytać takie książki i uczyć się panoram
Poniżej: seria przewodników z Rewasza też mi się bardzo przydaje - to moje najcenniejsze źródła wiedzy o Beskidach
A Wy lubicie magnesy na lodówkę? Co najchętniej przywozicie z wycieczek?
Mnie niedługo zabraknie miejsca na lodówce :) :) :)
Na koniec trochę słówek i wyrażeń w języku japońskim, które udało mi się przyswoić w ostatnim czasie, zapis fonetyczny czyli romaji
Ohayou - dzień dobry
Arigato gozaimasu - dziękuję bardzo
Sayonara - do widzenia, żegnaj
Hajimemashite - jak się masz?
Konbanwa - dobry wieczór
Genki dashite ne! - rozchmurz się
Nani koto da? - Co się dzieję?
Konnichiwa, do u zo yo ro shiku - cześć, miło Cię widzieć
Watashi wa nihongo ga sukashi shika hanasemasen - mówię trochę po japońsku
Poniżej: na zmianę uczę się pisania znaków hiragana i kanji - czyli system obrazkowy pochodzenia chińskiego
Dzięki aplikacji Duolingo szybko uczę się alfabetu sylabicznego hiragana, który jest jednym z ważniejszych rzeczy w nauce języka japońskiego. Jedne znaczki idą mi lepiej drugie troszkę gorzej, ale wierzę że z czasem je przyswoję.
Kończę już Kochani, do zobaczenia
Do u zo yo ro shiku
😃😃😃😃
Powoli szykuję post o jesiennej wycieczce na Luboń Wielki w Beskidzie Wyspowym tylko muszę do tego mieć komputer
Na początku chcę Wam podziękować za komentarze, za to, że wpadacie do mnie i pamiętacie. Witam również Nowe Twarze, cieszę się, że i Wy do mnie wpadliście. Dziękuję Wam bardzo ( Arigato gozaimasu)
Mój ukochany wojownik Kyojuro Rengoku z anime Demon slayer. Natychmiast się w nim zakochałam.
źródło : Pinterest
Wsiąknęłam w naukę japońskiego i mówię to z pełną świadomością... Wsiąknęłam na całego i nie omieszkam dodać, że darzę ten język ogromną miłością. Ostatnio wspominałam, że to dzięki anime, które wciąga jak cholera... już nie liczę czasu, który poświęciłam na ich oglądanie 😁😁😁😁 Pisaliście mi, że Was także fascynuje Japonia, język i kultura. Ogromnie się cieszę, że podzielacie moją fascynację. Jeśli chodzi o samą naukę to powiem otwarcie, że nie jest lekko, ale prę twardo do przodu, bo uważam, że warto, wierzę, że znajomość japońskiego kiedyś mi się przyda. Moja babcia stale powtarzała, że kto się uczy ten nie ginie. Moim największym marzeniem (poza zdobyciem Korony Gór Polski, Kilimandżaro i Fuji, wydaniu własnej książki) jest dubbingowanie własnej postaci w anime :). Muszę ciężko trenować, jeśli chce coś osiągnąć, to jest jedyna droga do sukcesu. Mówią że "trening czyni mistrza" i dobrze mówią. Ciągle sobie to powtarzam, żeby się dopingować. Przyznaję, że cieszą mnie najmniejsze postępy w nauce tego niezwykle skomplikowanego języka, a oglądanie anime i filmów fabularnych w oryginale z napisami naprawdę świetnie motywują do poznawania ich języka i kultury, książki także. Dopping i podziw otoczenia także bardzo mi pomaga, to wielkie wsparcie, za które ogromnie dziękuję moim bliskim, przyjaciołom i znajomym. Średnia córka Lena zainstalowała mi na telefonie aplikacje Duolingo z japońskim. Sówka codziennie przypomina mi, że mam się pouczyć 15 minut.
Tak naprawdę kultura i klimaty Wschodu nigdy nie były mi obce, zawsze lubiłam anime ( Yattaman, Kapitan Tsubasa, Czarodziejka z księżyca) filmy chińskie, japońskie i książki - jak byłam mała dorwałam u babci książeczkę bajki i legendy chińskie i czytałam do poduszki - a także inne filmy, które nawiązywały do kultury innych krajów wschodu ( Mały Budda, Ostatni Samuraj, Godziny szczytu, Pocałunek Smoka). Z oryginalnych produkcji uwielbiam filmy Hero z Jetem Li i Przyczajony Tygrys ukryty smok. Kto ma Netflixa pewnie już wpadł na koreański serial fantazy Alchemia dusz. Uważam, że jest fantastyczny i bardzo polecam obejrzeć :) podobno jest też na CDA. Moje serce skradły głównie jego klimat, scenografia, piękne sceny walk z mieczami, wspaniałe wręcz szlachetne pełne heroizmu postaci (szczególnie mag rodu Songrim Jang Ul, służąca Mu - doek, mag rodu Songrim Seo Yul. Jest też dużo dobrego humoru:) zdarzało mi się dostać ataku śmiechu. A po primo... ostrzegam, wciąga niesamowicie. Może nie zaczynajcie wieczorem, bo skończycie rano 😂😂😂.
Zanim przejdę do moich ukochanych anime, (od których nie mogę się oderwać) polecę Wam jeszcze historyczną sagę o wojowniku okresu zjednoczenia Japonii (1568 - 1603). Saga składa się z 3 części, ja aktualnie czytam 1 część, którą dostałam od mamy samej autorki na urodziny i ogromnie się z niej cieszę. Niesamowicie ciekawa powieść napisana pięknym językiem, styl autorki, postaci i opisy urzekły mnie na samym początku. Jak wiecie uwielbiam książki z tłem historycznym, a ta fabularyzowana biografia Date Masamune jest po prostu BEZBŁĘDNA. Autorkę Katarzynę Gucewicz miałam zaszczyt poznać w zeszłe wakacje, to niezwykle sympatyczna osoba zakochana w Japonii, która tak jak ja uwielbia anime, mangi i znakomicie posługuje się językiem japońskim.
Oto i one
Wszystkie opisy książek Kasi znajdziecie na portalu Lubimy czytać. Mam też w planach przeczytać książki Haruki Murakami ( już pożyczyłam dwie w bibliotece : Norwegian Wood i Po zmierzchu) a także inne książki pisarzy japońskich. Czytaliście już książki Murakamiego? Jakie macie o nim zdanie? Piszcie, bo jestem ciekawa. A może polecicie jeszcze innych ciekawych autorów z Kraju Kwitnącej Wiśni. Ciekawi mnie czy ktoś z Was spotkał się już z książkami Kasi Clio Gucewicz.
Jak już wspominałam anime oglądałam już jako dziecko, ale te które poznałam dzięki mojej najstarszej córci Dominice trafiły do mnie jeszcze bardziej i to nie tylko dlatego, że mogę oglądać je w oryginale z polskimi napisami - kiedyś na kanale Polonia 1 leciały anime tylko z lektorem - ale także za sprawą fabuły i niezwykle autentycznych bohaterów. Mowa tu o Hunter x Hunter (Łowca i łowca oraz Demon slayer - Kimetsu no yaiba - Miecz zabójcy demonów. Zaczęłam z Dominiką od Huntera, a potem poszłam z nią do kina na Demon slayer nie znając 1 sezonu - dopiero po wersji kinowej obejrzałam pierwszy sezon na netflixie i znów ryczałam bez opamiętania. Wszystkie 3 sezony Demon slayer można oglądać na animedesu.pl. Oczywiście od razu przepadłam za bohaterami anime Demon slayer - o którym dziś opowiem - a najbardziej urzekł mnie Filar Płomienia, niezwykle uroczy, szlachetny i odważny Kyojuro Rengoku. Wielbiciele tego anime wiedzą, że Filary to wyższa ranga zabójców demonów, które mają znacznie większą moc niż ci o niższej randze. Poza Kyojuro uwielbiam również Tanjiro Kamado, jego siostrzyczkę Nezuko, panikarza Zenitsu, ktory zabija demony jedynie podczas snu, nadpobudliwego Inosuke z głową dzika, a także równie pięknego i zabójczo skutecznego filara Giyu Tomioke... Kto by nie chciał należeć do tak sympatycznej walecznej drużyny? Akcja tej historii dzieje się w okresie Taisho trwającym od 1912 do 1926 roku.
Kurczę, właściwie ciężko tu coś napisać bez spoilowania, ale trudno... Tanjiro to nastoletni bardzo wrażliwy chłopiec, który nagle stracił matkę i młodsze rodzeństwo, dla którego był prawie jak ojciec - po jego śmierci Tanjiro pełnił funkcję głowy rodziny, był też ogromnym wsparciem dla swojej mamy. Jego rodzina została zamordowana przez demona podczas jego nieobecności - musiał zejść do miasta żeby sprzedać węgiel i mieć pieniądze na życie. Masakrę przeżyła tylko jedna z jego sióstr - śliczna Nezuko, przemieniona w demona. Tanjiro za wszelką cenę pragnął ją ocalić, żeby nie zostać na świecie całkiem sam, więc wziął ją na ręce i popędził w stronę miasta. Scena, w której ten chłopak znajduje swoją matkę i rodzeństwo martwych we krwi na zawsze zapadła mi w pamięć i wycisnęła ze mnie wszystkie łzy jakie miałam. Rodzina Kamado była biedna, ale szczęśliwa, jej członkowie byli ze sobą ogromnie zżyci i bardzo się kochali. Gdy Nezuko i jej brat spotykają w lesie Tomiokę, chłopak musi bronić przed nim siostry demona, ta jednak ostatecznie zostaje oszczędzona przez Filara, ponieważ szybko dochodzi do niego, że dziewczyna chroni przed nim swojego brata i nie jest zdolna jest do wyrządzenia ludziom krzywdy. Giyu odsyła ich do mistrza Urukodaki, który podejmie się intensywnego szkolenia Tanjiro. Chłopiec bardzo chce zostać profesjonalnym zabójcą demonów, żeby ratować przed nimi ludzi i znaleźć kogoś kto zmieni Nezuko z powrotem w człowieka, ale przed nim jeszcze bardzo długa, kręta i wyboista droga zasłana niebezpieczeństwami, które musi pokonać by stać się silniejszym. Okazuje się, że młody Kamado to bardzo utalentowany chłopak, zdolny do największych poświęceń, gotowy zginąć za siostrę oraz najbliższych przyjaciół. Mnie osobiście ogromnie porusza bohaterska postawa Tanjiro i wielkie serce, które oddał siostrzyczce oraz innym napotkanym ludziom, pomimo ogromnej tragedii, która go dotknęła. To niezwykle piękna postać, pełna heroizmu i ideałów, nie jakaś tam pusta kreskówka... Wkrótce u boku Nezuko, Inosuke, Zenitsu i Filara Kyojuro ruszy do walki z kolejnymi coraz to silniejszymi demonami, które bezwzględnie mordują prostych ludzi i zabójców demonów. Pod koniec 1 sezonu Kimetsu no yaiba ekipa Tanjiro wsiada do nieskończonego pociągu opanowanego przez odrażające demony dowodzone przez Muzana i zacznie się ich kolejna poważna misja, której finał niestety skończy się tragicznie dla jednego z ekipy. Fani Demon slayer dobrze wiedzą dla kogo, ja już nie będę tego zdradzać. Zaręczam, że śmierć każdego z nich byłaby dla mnie sporym ciosem, ponieważ to są takie postacie, których się nie zapomina.
Ekipa marzeń czyli od lewej Inosuke, Zenitsu, Nezuko, Tanjiro.
poniżej : Filar Giyu Tomioka i Tanjiro Kamado ( po prawej)
Poniżej : Ognisty Filar Kyojuro i Tanjiro
Poniżej : Rengoku nie obejdzie się bez swojego ulubionego bento.
Ale to najlepszy z najlepszych Filar, a nie jakiś tam pospolity żarłok
Ja uwielbiam sushi, ale nadal nie umiem używać pałeczek
poniżej : Tanjiro i Nezuko
Poniżej : 7 Filarów plus ukochana Tomioki Shinobu ta z motylkiem we włosach.
poniżej : piękny jak marzenie Tomioka 😍😍😍😍
poniżej : młodszy Rengoku Senjuro ze starszym braciszkiem Kyojuro.
Strasznie mi się podobają mundurki zabójców demonów
Poniżej: Inosuke i Zenitsu wsuwają bento którym podzielił się z nimi Kyojuro
Dobrze Kochani to było troszkę o Demon slayer, a następnym razem napiszę o moim drugim naszym ukochanym anime Hunter x Hunter. Tam też jest kilku fantastycznych bohaterów, którzy od początku przypadli mi do serducha i tak już zostanie na wieki. Znacie anime Hunter x Hunter?
I moja ulubiona piosenka z Demon slayera, której próbuje się nauczyć... Może za 9 lat się nauczę
a z piosenki do Huntera znam już na pamięć 2 wersy