Proza, góry i muzyka

piątek, 14 listopada 2014

David Gilmour, człowiek który zmienił oblicze Pink Floyd



Być albo nie być. Oto jest pytanie" - William Scheakspeare



 Długo by się zastanawiać jakby brzmiało Pink Floyd bez Davida Gilmoura, bez jego głosu i niezwykłych solówek. Szczerze? Tak naprawdę to nie jestem w stanie  sobie tego wyobrazić. Nie zaprzeczam, że niesamowicie podoba mi się kiedy w Pink Floyd śpiewał jeszcze Syd Barett, bardzo lubię ten post - beatlesowski styl z jakim spotykamy się na płycie The piper at the gates of down ( można go śmiało przyrównać do albumu klub samotnych serc sierżanta Papera -  "Stg Paper lonely heart club band" grupy The Beatles) i z przyjemnością słucham tego albumu. Kocham to wczesne Pink Floyd jeszcze bez Davida, jakie by nie było bo to przecież Pink Floyd.  Trudno powiedzieć, by wtedy brzmieli nieciekawie czy mniej oryginalnie - byli po prostu innym zespołem, ponieważ Syd był zupełnie inny  niż David, inny niż wszyscy i to głównie on nadawał ton oraz brzmienie utworom grupy na początku jej istnienia, pisał teksty i muzykę, tworzył wizerunek. To właśnie on był tym "Szalonym diamentem" i bez niego na pewno nie byłoby tego zespołu. Syd był niesamowitą postacią - kimś więcej niż człowiekiem. Mówi się nawet że był Kosmitą. "Szkoda, że zmarnował się taki talent - powiedział kiedyś David Gilmour, szkolny przyjaciel Barretta z którym w czasach szkolnych (w college) spędzał mnóstwo czasu ucząc  go po lekcjach gry na gitarze. Siostra Syda Rosemary wspomina Davida jako cichego, nieśmiałego i małomównego chociaż pełnego entuzjazmu chłopaka, który bardzo dobrze dogadywał się z jej bratem. "Trzymali się razem, bo pod pewnymi względami byli do siebie bardzo podobni". Obaj chłopcy potrafili godzinami siedzieć nad kawałkami The Beatles i rozbierać je na części pierwsze. Sprawiało im to wielką radość.


David Gilmour jako dziecko 






A jednak to Pink Floyd, które wszyscy znają najlepiej to grupa z Gilmourem. To on wniósł do twórczości tego zespołu swój niesamowity styl grania, który do dziś przenika nas w większości utworów (już pomijam wokal, ale to co na mnie najbardziej działa w muzyce tego zespołu to właśnie są te "gilmourowskie improwizacje").... Tylko nie zrozumcie mnie źle. Nie ujmuje tu nic geniuszowi Watersa czy innych członków, bo każdy z nich włożył do twórczości grupy coś swojego i niepowtarzalnego, dla mnie cała piątka to GENIUSZE, GENIUSZE najczystszej maści, nie da się jednak zaprzeczyć, że to właśnie te solówki Davida sprawiły że utwory Pink Floyd stały się najbardziej rozpoznawalnymi na świecie. On tak gra, że rozpoznasz go po jednej nutce. Mają ten specyficzny charakter, którego nie mają żadne inne.  Czy wyobrażacie sobie na przykład Comfortably numb bez tych solówek które w zasadzie są jeszcze bardziej wyraziste niż zwrotki czy refren?

Zanim David został Floydem...





DAVID Gilmour urodził się w Anglii, w niewielkiej uniwersyteckiej miejscowości Cambridge 6 marca 1946 roku jako syn nauczycielki oraz wykładowcy zoologii na tamtejszym uniwersytecie. Bardzo wcześniej zaczął przejawiać wręcz niezwykłe zdolności muzyczne, szczególnie jeśli chodzi o grę na gitarze. W szkole średniej (College of Arts and Technology) David poznał Syda Baretta, równie mocno zakochanego w muzyce jak on,  a którego uczył gry na gitarze oraz Rogera Watersa. Jeszcze wtedy nie grali wspólnie w żadnym zespole. Kiedy koledzy Davida przenieśli się do Londynu by tam studiować (Waters studiował architekturę na Politechnice, Barret malarstwo w Camberwell Art. School) on wyjechał do Francji i zarabiał na swój chleb powszedni ulicznym muzykowaniem. W 1962 roku Gilmour dołączył do bluesowej grupy o nazwie Joker's Wild, w której grał cztery lata. W tym czasie zespół wydał jeden singiel i jedna płytę. Wydawnictwa ukazały się w nakładzie zaledwie 50-ciu egzemplarzy, których za publikacje zapłacili sami muzycy. W 1963 grał chwilę z bigbeatową grupą Ramblers). David miał także własny bluesowy zespół o nazwie Bullit - było to trio w którym występował z Rickym Wills'em i Willie Wills'onem. Będąc we Francji i trochę w Hiszpanii (1965) David i jego przyjaciele (raz zabrał ze sobą Syda) wiedli hipisowski styl życia, mieszkali w furgonetce, dzięki której podróżowali, a utrzymywali się z prac dorywczych. Jednak nie zawsze było tak kolorowo jak sobie wymarzyli. Nieraz głodowali bo nie mieli pieniędzy, a sam Gilmour wylądował z tego tytułu w szpitalu z poważnymi objawami niedożywienia. Gdy zabrakło im benzyny na powrót do Anglii rozwiązali ten problem wykradając benzynę z pewnego placu budowy we Francji. Po powrocie do kraju Gilmour związał się z formacją o nazwie Flowers z którą odbył kilka koncertów po Europie. Później zaczepił się na jakiś czas w Londynie gdzie pracował jako kierowca w jednym z tamtejszych sklepów, ale było to tylko zajęcie dorywcze. Bardziej zależało mu na spełnianiu się w roli gitarzysty w jakiejś kapeli. Wtedy to poznał przypadkiem Nicka Masona, perkusistę Pink Floyd, grupę której frontmanem był jego kolega Syd Barett, grał w niej również drugi ze szkolnych kolegów Davida, starszy o trzy lata Roger Waters.
David Jon Gilmour podczas próby z Joker' s Wild









Poniżej David w Trio o nazwie Flowers





Zespół był już wtedy po premierze pierwszej płyty The Piper at the gates of down, która natychmiast osiągnęła wielki sukces w Wielkiej BrytaniiWszakże nie wszystko było do końca w porządku. Syd miał już wtedy ogromny problem z uzależnieniem od LSD co nie pozwalało mu na normalne funkcjonowanie w zespole. Powodowało ono dziwne jego zachowania które były trudne do zniesienia dla innych członków zespołu. Nadużywanie narkotyków spowodowało że Barett nie był w stanie w ogóle występować. Koncerty oraz wszelakie inne zobowiązania stanowiły dla niego nie lada problem, ponieważ będąc pod wpływem używek znajdował się wtedy w zupełnie innym świecie. Nie chciał śpiewać, grać ani nawet rozmawiać z kimkolwiek. Nie było z nim żadnego kontaktu co wykluczało jego udział w kolejnych przedsięwzięciach muzycznych. Grupa zdecydowała, że Syda zastąpi David Gilmour.  Miał z nimi grać  dotąd aż tamten nie dojdzie do siebie. Tak więc awaryjnie Gilmour stał się nowym członkiem Pink Floyd co w jego mniemaniu musiało być spełnieniem marzeń. Tego przecież chciał. Zgodził się bez wahania mimo iż wiedział, że jest to tylko na jakiś czas, że w każdej chwili jego rola w tym zespole może się skończyć. Ale myśląc logicznie miał pełną świadomość tego, że chyba lepszej propozycji już nie dostanie. Z początku Waters i reszta członków grupy chcieli, żeby Barret nadal brał udział w współtworzeniu materiału na kolejne krążki, zaś Gilmour miał go tylko zastępować na koncertach. Szybko jednak zrozumieli że nic z tego nie będzie. Nic nie dało te kilka miesięcy, które koledzy dali Barerrowi na ogarnięcie się. Kontakt z nim nadal był fizycznie niemożliwy. Opuścił zespół w kwietniu 1968 roku, a jego obowiązki na stałe przejął Gilmour, który pełniąc rolę gitarzysty i wokalisty brał udział w nagrywaniu każdej płyty zespołu, także przy tworzeniu A saucerful of secrets (z ang. Spodek pełen tajemnic). Ciekawostką jest, iż na pierwszym wydaniu płyty Davida  zostało przekręcone, wydrukowano je jako Gilmor.

Nick Mason uzasadnił wybór Davida w ten sposób :

"David Gilmour został sprowadzony ponieważ wiedzieliśmy, że dobrze śpiewa i potrafi doskonale grać na gitarze, a tego pilnie potrzebowaliśmy. Myśleliśmy też, że jest to osoba, z którą można bez problemów współpracować, z którą można się porozumieć. To często o wiele ważniejsze od faktu, czy ktoś jest dobrym muzykiem".


Początki Davida w Pink Floyd







 

 Poniżej :  David w towarzystwie June Child







 Muzyk od samego początku wkładał bardzo dużo pracy w twórczość zespołu, skomponował większość materiału Pink Floyd. Nie da się ukryć, że jego niezwykłe umiejętności wokalne oraz instrumentalne - jak już wiadomo, był doskonałym gitarzystą - przyczyniły się w niebywale ogromnym stopniu do wielkiego sukcesu grupy na skalę międzynarodową w latach 70 i to głównie dzięki fenomenalnemu albumowi Dark side of the moon, który wyraźnie obnaża ogromne  zdolności także tego muzyka. Płyta Animals z 1977 roku była płytą przy której role autora tekstów i muzyki przejął całkowicie basista Roger Waters nie dając kolegom wiele do powiedzenia. Mieli się tylko dostosować do jego widzimisię. Oczywiście reszta grupy zbuntowała się i zaczęło dochodzić do coraz to ostrzejszych spięć pomiędzy nimi. Czuli się zdominowani przez swojego frontamana i mocno ograniczeni, szczególnie David Gilmour, który miał całkiem inne oczekiwania. Chciał się cały czas rozwijać pisząc i komponując dla Pink Floyd a tymczasem jego inwencje twórcze były skutecznie hamowane przez lidera zespołu. Waters który do tamtej pory śpiewał raczej sporadycznie nagle przejął funkcje wokalisty. To właśnie jego partie przeważają na tym albumie.





Gilmour nie widząc możliwości na spełnianie swoich ambicji twórczych w zespole i nie mając wpływu na to co powstaje postanowił poszukać innego wyjścia. Tym wyjściem było rozpoczęcie kariery solowej, oczywiście poza działalnością w Pink Floyd. Pierwszy jego album o nazwie David Gilmour ukazał się w 1978, a przy nagrywaniu tegoż krążka wspomagali go koledzy z młodości Rick Wills i Willie Wilson. Jeden z utworów nie został wykorzystany na pierwszej płycie Gilmoura, za to ukazał się później na płycie The Wall jako Comfortably numb. Tymczasem w zespole działo się coraz gorzej co wiązało się oczywiście z dominacją Rogera Watersa. Powstał kolejny album, który znowu był praktycznie w całości dziełem Watersa, zaś reszta muzyków musiała się dostosować do zaleceń autora. Mowa oczywiście o The Wall ( z ang. Mur, ściana), który Roger traktował jako dzieło bardzo osobistego i nie chciał by cokolwiek był w nim zmieniane, a nie Daj Boże, żeby coś nie wyszło tak jak on to sobie zaplanował. Niczym zaciekły dyktator sprawował autorytarne rządy w zespole bardzo surowo oceniał każde niedociągnięcia kolegów, które wprawdzie widział tylko on. Po ukazaniu się krążka konflikt jeszcze bardziej się zaostrzył, atmosfera była ciężka napiętnowana burzliwymi kłótniami muzyków. Jedynym plusem tej sytuacji było to, że im bardziej się kłócili tym lepszy był tworzony przez nich materiał, co w przypadku innych zespołów się raczej nie sprawdzało.
Według Watersa nikt poza nim nie był w stanie sprostać wymaganiu, które stawiał ten album. Z tego też powodu usunął z zespołu Richarda Wrighta. Pomimo wielkiego sukcesu, jakie odniosło The Wall grupa borykała się z problemami finansowymi.

Poniżej : W trakcie sesji nagraniowej albumu "wszechczasów"
Dark side of the moon w studio EMI przy Abbey Road w Londynie









Poniżej : Pamiętny koncert na arenie w Pompejach (1972)



Poniżej : David podczas jednego z koncertów promujących trasę The Wall (1980 -1982)











Odskocznią od problemów w zespole była dla Gilmoura praca nad kolejnym solowym krążkiem pt. About face, który wydał w 1984 roku. Nie przypadł jednak do gustu wszystkim fanom David'a, co  sprawiło, że promujące ją koncerty też nie należały do szczególnie obleganych. W okresie kiedy działał w Pink Floyd mniej intensywnie  współpracował z wieloma artystami i zespołami, wspomagał ich jako producent, zajmował się też promowaniem zdolnych debiutantów, jak choćby Kate Bush którą odkrył, dzięki niemu świat poznał wielki wschodzący talent o jakże zmysłowym i niezwykłym głosie. Pojawił się na jednym z jej albumów pt. Sensual World jako gitarzysta towarzyszący i jednocześnie jej producent. Pomógł swojemu przyjacielowi Sydowi Barett' owi w produkcji i nagrywaniu niektórych utworów na  jego trzech solowych albumach : Octopus, The Madcap Laughs i Barett. Ponadto może się pochwalić współpracą  z zespołem Paula Mc Cartneya Wings z którym wystąpił na płycie Back to the Egg, a nawet odbył z nim trasę koncertową w ramach promocji albumu. Poza nimi występował także z Sam Brown, B.B. Kingiem, Eltonem Johnem, Paul'em  Rogersem, Grace Jones, Roy Harperem czy zespołami Unicorn, Dream Academy, będąc jednocześnie producentem pojedynczych utworów.

                                              David z Kate Bush





Poniżej : David i Freddy Mercury wokalista i muzyk grupy Queen



Poniżej : David i Jeff Beck



 Z Paul' em Mc Cartney' em podczas festiwalu Woodstock



Przełomowym momentem dla Gilmoura  było odejście z zespołu Rogera Watersa, ponieważ odzyskał wtedy wpływ na to, co miało się ukazywać pod szyldem Pink Floyd. Po czteroletniej przerwie od odejścia lidera grupy Watersa kiedy to zespół się rozpadł Gilmour  i Mason postanowili go reaktywować i nagrać coś zupełnie nowego, nie mającego nic wspólnego z tym, co było za czasów Watersa. Niedługo potem dołączył do nich wyrzucony przez Rogera klawiszowiec Rick Wright. Teraz spokojnie mogli zacząć pracę nad dwoma nowymi i zarazem ostatnimi albumami grupy na tamten czas. Nikt już im się  nie wtrącał nie krytykował ich inwencji twórczych i nie narzucał tematyki tak jak to było przy poprzednich wydawnictwach, a szczególnie przy ostatnim The final cut, które w zasadzie powinno zostać uznane jako solowy album Watersa. Pierwszy z albumów który ukazał się po tej przerwie, był A momentary lapse of reason, wyszedł w 1987. Jednym z koncertów promujący ten album był koncert pod nazwą Delicate sound of thunder ( Delikatne odgłosy burzy) i ukazał się on na video. Następny krążek o nazwie Division Bell wyszedł w 1994 roku. Większość materiału, który znalazł się na tym i na poprzednim krążku powstawał na barce Astoria należącej do Gilmoura, która zacumowana była na Tamizie. Trasę kończącą działalność zespołu promował dwupłytowy album Pulse, na którym znalazły się największe utwory w twórczości zespołu w tym wszystkie kawałki z Dark side of the moon (Po ciemnej stronie księżyca) co było dla fanów Pink Floyd ogromnie pozytywnym zaskoczeniem. Po zakończeniu trasy w 1995 roku grupa zawiesiła działalność... Aż do dziś kiedy znów możemy cieszyć się ich najnowszym dziełem The Endless River.

W 2005 roku Mistrz Gilmour spotkał się z kolegami podczas występu na charytatywnym koncercie Live 8 i był to pierwszy od 24 lat występ kiedy wszyscy czterej członkowie legendarnego zespołu znów zagrali na jednej scenie. Choć stare konflikty zostały już dawno zażegnane muzycy nie przystali jednak na propozycje by znów wyruszyć w trasę. Obiecali jednak, że zawsze mogą raz na jakiś czas zagrać jednorazowy koncert taki jak ten. David skupił się nad pracą nad swoim trzecim solowym albumem On a Island, który wyszedł w 2006 roku.  Przy jego nagrywaniu towarzyszyli artyście znani muzycy jak słynny dyrygent Zbigniew Preisner, David Grosby, Graham Nash członkowie grupy Crosby Stills, Nash & Young oraz kolega Gilmoura z zespołu Richard Wright. W trakcie trasy promującej On a Island miał miejsce koncert w stoczni gdańskiej pod szyldem "Przestrzeń wolności. Odbył się z okazji obchodów 26 rocznicy Solidarności. Prócz materiału pochodzącego z ówczesnego krążka Gilmour i obecni z nim muzycy zagrali jeszcze największe utwory z repertuaru Pink Floyd. Gościnnie wystąpiła Filharmonia Bałtycka pod batutą Zbigniewa PreisneraLeszek Możdżer, któremu Gilmour powierzył oprawę muzyczną koncertu oraz klawiszowiec Pink Floyd Richard Wright i wybitny saksofonista Dick Parry, który od dawno towarzyszy zespołowi. Cały koncert ukazał się na dvd pt. "Live in Gdańsk". Obecnie muzyk jest mężem pisarki Polly Samson od 1994 roku która jest również autorką tekstów na płycie Division Bell i tekstu do Lauder than words na płycie The Endless River. Ma z nią trójkę dzieci, w tym jedno adoptowane. Poprzednią żoną była Ginger z którą miał czwórkę dzieci - rozwiedli się w 1990 roku. Gilmour podobnie jak nie żyjący już Wright jest zapalonym pilotem i miłośnikiem lotnictwa. Z tego tytułu założył Intrepid Aviation - muzeum, w którym podziwiać można stare samoloty. Znany jest też z działalności charytatywnej, poza Live 8 wspierał także organizacje Amnesty International, Oxfam i Greenpeace.

W 1996 roku jako członek Pink Floyd wprowadzony został do Rock and Roll Hall of Fame, a w 2003 królowa Elżbieta II mianowała Davida Komandorem Orderu Imperium Brytyjskiego i nadała mu przydomek "Sir" za szczególne osiągnięcia w dziedzinie muzyki  i działalność charytatywną




2011 roku wraz z Nickiem Masonem wystąpił gościnnie podczas koncertu Rogera Watersa The Wall w Londynie, na którym wykonał legendarne Comfortably numb  oraz Outside the Wall.

Dyskografia Davida Gilmoura :













https://pl.pinterest.com/melbel79/david-gilmour/



Źrodła :

http://muzyka.wp.pl/aid,1409,title,David-Gilmour,artysta_biografia.html

Pink Floyd : psychodeliczny fenomen : Stanisław Orski, Rock - Serwis, Kraków, 1994

Syd Barrett & Pink Floyd : Mroczny świat : Julian Palacios

większość fotografii pochodzi ze stron:

 https://pl.pinterest.com/melbel79/david-gilmour/

http://ace-bootlegs.com/artistes/david-gilmour/

https://queenpoland.wordpress.com/foto/freddie-mercury-1987-1991/freddie-mercury-and-david-gilmour-2/

 http://www.rollingstone.com/music/videos/flashback-kate-bush-and-david-gilmour-play-running-up-that-hill-20151110




8 komentarzy:

  1. Bardzo fajny artykuł :) Sporo informacji już wiedziałem, ale dowiedziałem się też kilku nowych ciekawych rzeczy (albo sobie przypomniałem) :) Zdecydowania jeden z najlepszych gitarzystów wszech czasów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę Mikołaju, że Ci się podoba. Miło mi to czytać i bardzo dziękuję za komentarz. Piszę o tym ponieważ mam nadzieje, że ktoś kto nie zna Davida ani Pink Floyd pozna go bliżej i polubi tak jak my i doceni to co zrobił. Zobaczy że warto otwierać się na taką muzykę bo jest wiele warta. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że napisałaś o Davidzie. Wyciągnęłam z tego posta pewne ciekawostki o których nie miałam wcześniej pojęcia -np. to, że David był przed PF członkiem innej grupy i że nawet miał epizod w swoim życiu, gdzie z jedzeniem był na bakier. Przypomniał mi mój podobny, z tymże ten był w odległej Brazylii. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Kasieńko że Ci się podobał post o Davidzie. Fajnie, że udało mi się napisać coś, czego inni nie wiedzieli. No ja też wcześniej nie wiedziałam pewnych rzeczy o moim pięknym Bożyszczu :) Początki nie były łatwe dla nikogo. Taki był z niego chłopiec całkowicie oddany swojej ukochanej muzyce ale niestety nie mógł się z tego utrzymywać, a rodzice go zaniedbywali. Nie czuł się kochany. Muszę tego posta troszkę odświeżyć też, bo mam sporo nowych zdjęć nawet tych z czasów gdy miał 16 lat i jako 18 latek grał w Jokers Wild. Był ślicznym chłopakiem.

      Usuń
  4. Dobrze napisane, słucham nieprzerwanie od The Wall i teraz z żonką nawet też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki bardzo, mila opinia. The Wall to jedna z moich ukochanych plyt ktore walkuje odkad skonczylam 4 lata. Zawsze zasypialam z Floydami na uszach. Pozdrawiam serdecznie Pana i Malzonke.

      Usuń
  5. Nie znam większej psychofanki tego jednego z najlepszych na świecie gitarzystów :)
    Zespołu, który od zawsze jest dla mnie równie mega ważny jak Queen. Kasiu, wincyj takich historii. Wincyj. Ja też wiedzę mam, ale przy Floydach to Ty mnie bijesz o głowę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziękuję dziękuję, aż się zaczerwienieniłam. Ciekawe czy Gilmour by się ucieszył z takiej psychofanki 😂😂😂 Ciesze się że post się podobał. Miło że przeczytałeś dziękuję za czas na lekturę.

      Usuń