Proza, góry i muzyka

niedziela, 2 lipca 2017

Tivoli - kraina jak z marzeń. Wspomnienia


TIVOLI czyli dawny starożytny TIBUR to niewielkie miasteczko które natychmiast urzekło mnie swym niezwykłym pięknem. Jego walory to zielone Wzgórza Sabińskie otaczające tą miejscowość, zabytkowe średniowieczne centrum miasta, rzeki oraz spadające kaskadą wodospady, które można podziwiać już z okien pociągu. Kraina jak z bajki, nieprawdaż?  Tivoli od wieków stanowiło kurort wakacyjny. Poeci, książęta, cesarze a nawet barbarzyńscy wodzowie budowali sobie tu letnie wille, między innymi cesarz August. Forteca Rocca Pica pochodząca z XV wieku została wzniesiona na ruinach rzymskiego amfiteatru. Znajdujący się opodal Willi D'Este kościół Santa Maria Maggiore powstały w V wieku to jedna z piękniejszych świątyń w tej miejscowości.  Przebudowano go w XIII wieku, a następnie otrzymał gotycki portal wbudowany w romańską fasadę. W kościółku San Silvestro podziwiać można znowu kilka interesujących XIII wiecznych fresków, sama budowla sprawia wrażenie uroczej jeśli nie patrzeć na nowoczesne szklane drzwi i parę kiczowatych kaplic. Tuż obok znajduję się ciekawa fontanna,a w pobliżu tzw. Dom Gotycki. Kościół San Lorenzo Duomo, (katedra) został niestety przebudowany w XVII wieku, ale wart jest odwiedzenia ze względu na drewniany Tryptyk Zbawiciela wykonany z XII wieku,z suknią wykonaną ze złota i srebra. Podobne wrażenie robi niepokojąco współczesne dzieło pt. Zdjęcie z krzyża pochodzące z XIII wieku. Idąc Via Valerio, a potem Via Sibilla w kierunku restauracji Sybilla mijamy okrągłą Świątynie Vesty oraz prostokątną Świątynie Sybilli. Przy Largo Sant Angelo znajduje się wejście do ogrodów należących do Willa Gregoriana gdzie możemy podziwiać piękny wodospad. Niedaleko od Tivoli cesarz Hadrian żyjący w latach 117 - 138 wzniósł swoją wspaniałą obszerną willę w której gościł nie tylko przyjaciół, ale także znanych intelektualistów szukających miejsca do wyciszenia i kontemplacji. Budowę tego wyrafinowanego "pałacu przyjemności" podjął zaraz po objęciu władzy i ukończył ją w 133 roku ( pracę trwały 15 lat). Posiadłość ta miała 12 ha, a na jej terenie znajdowały się teatry, termy, biblioteki jak i również okazały ogród. Była ona mistrzowskim osiągnięciem tego władcy architekta, który zasłynął już wcześniej dzięki takim pomnikom architektury jak Panteon i Castel Sant Angelo w Rzymie. Ten piękny przybytek nawiązywał do innych architektonicznych cudów świata, poznanych przez Hadriana w czasie jego podróży, był też pomnikiem ludzkich możliwości i jednocześnie miejscem nauki i rozważań. Do dziś zachowały się jedynie ruiny tamtej letniej rezydencji. Będąc w Tivoli trzeba koniecznie odwiedzić to niezwykłe miejsce. Nam niestety nie udało się wtedy o nie zahaczyć, mamy jednak nadzieję naprawić ten błąd przy okazji następnej wizyty... Oby nie za tysiąc lat :)



Plan posiadłości cesarza Hadriana

 
 
Poniżej : Makieta dawnej Villi Hadriana
 
 
 
Poniżej : Teatr Morski

 
Poniżej : posadzka w jednej z komnat (mozaika)
 
 
Poniżej : ogród w Villi Hadriana
 
 
Poniżej : Świątynia Serapisa
 
 
 
 
Poniżej : Świątynia Wenus
 
 
 
Strony z których pochodzą zdjęcia z Villi Hadriana podane są samych dole, pod postem. Niestety nie posiadam własnych zdjęć z tego miejsca.
The sites from I took a pictures of Hadrian's Villa I took are down of the site, under the post
 
 
Do Tivoli pojechaliśmy pociągiem ze stacji Tiburtina na który cudem zdążyliśmy. Byłby nam zwiał,bo nie mogliśmy znaleźć peronu przy którym  miał się zatrzymać.  Na szczęście mój mądry mąż szybko rozkminił rozkład jazdy i doszedł do wniosku, że trzeba wsiąść w pociąg jadący do Pescary. W ostatniej chwili wpadliśmy  do wagonu klasy drugiej by po chwili spocząć w wygodnym fotelu i złapać oddech. Za przejazd zapłaciliśmy grosze i nawet nie było kontroli biletów. Dziwne nie? U nas takie rzeczy się raczej nie zdarzają. O podjęciu tej wyprawy zdecydowaliśmy jakoś w przeciągu godziny kiedy dzień wcześniej siedziałam gdzieś pod drzewem w parku Villa Borghese studiując przewodnik o Rzymie. Jak tylko przeczytałam o tamtejszych atrakcjach turystycznych Tivoli zaraz wiedziałam, że muszę tam być. Taka już jestem z natury, że wsiąkam wszystko co dotyczy kultury, zabytków, sztuki. Najbardziej chciałam odwiedzić słynną Wille D'Este z jej wspaniałym tarasowym ogrodem w której znajduje się niezliczona ilość przepięknie rzeźbionych fontann (podobno jest ich tam około stu). Widok tego miejsca aż zapiera dech w piersiach. Niezwykły klimat i jego urok tego miejsca zapada w pamięć na bardzo długo. Owa Willa zbudowana została na miejscu klasztoru Benedyktynów na polecenie kardynała Hippolita D'Este, syna Lukrecji Borgi, który nie żałował pieniędzy i wynajął najlepszych architektów którzy przeobrazili opactwo w piękny pełen przepychu pałac otoczony wspaniałym obszernym tarasowym parkiem obfitym w wyrafinowane manierystyczne groty, klasyczne posągi i szereg zachwycających fontann. Park powstał na miejscu drobnych posiadłości, których właściciele zostali wywłaszczeni przez tegoż kardynała. Po śmierci tegoż kościelnego dostojnika willa zaczęła popadać w zaniedbanie, dopiero w latach 20 - tych XX wieku odnowiono ją i otwarto dla turystów.
 
Część zdjęć z Villi D'Este posiadamy więc mogę się pochwalić tym co mam, inne muszę zapożyczyć od wujka Google :) Sam pałac jest niesamowity wewnątrz, lecz największe wrażenie robi oczywiście to co go otacza czyli słynny park z tarasami i fontannami. Aż żal było stamtąd wyjeżdżać. Mogłabym tam siedzieć bez końca, spocząć gdzieś pod jakimś drzewkiem z dobrą książką i nie ruszać się nigdzie, godzinami napawać się tym niezwykłym klimatem. Wszystko tam po prostu tonie w zieleni. Przepiękny  malowniczy zakątek, zadbany i zielony. Duch minionych wieków cały czas jest tam obecny. Trzeba zaznaczyć, że Włosi zawsze uwielbiali otaczać się pięknem w pełnym tego słowa znaczeniu, możemy tego doświadczyć niemal na każdym kroku. Każdy element parku ma swój urok. Gdzie byś nie stanął możesz podziwiać niesamowite uroki. Na to by dokładnie poznać cała posiadłość musieliśmy poświęcić praktycznie cały dzień gdyż naprawdę jest co oglądać. Każda fontanna jest warta tego by jej chwilę poświęcić. Można spacerować alejkami ocenionymi przez cyprysy i cieszyć oczy tym co nas otacza. Strasznie tęsknie za słoneczną cudowną Italią, za tymi ruinami po których chodziliśmy niemal codziennie, za parkami, ogrodami, bajecznie pięknymi fontannami, zapchanymi uliczkami. To cały charakter tego kraju. Człowiek czuje się tam jakby się cofnął w czasie. Podróżowanie po Włoszech to była istna bajka.
 
 
Poniżej : Zdjęcie pokazuje jak wyglądała kiedyś posiadłość Kardynała D'Este kiedyś
 
 
 
 
 
Poniżej : Taras z którego można podziwiać otaczający willę park oraz prawie całe Tivoli
 
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
 
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
Poniżej : Wnętrze pałacu
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
Poniżej : Fresk przedstawiający powitanie Herkulesa na Olimpie
 
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
Poniżej : Fresk przedstawiający sceny z rzymskiej mitologii
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
Poniżej : Fresk przedstawiający Trumf Apolla
 
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
Poniżej: Fontanna Pegasusa
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
Poniżej : Fragment Fontanny Organy ze statuą Apolla skąpanej w słońcu
 


 
 
 
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
Poniżej : No i pożegnanie z Tivoli... Wracamy do Rzymu
 
 
fot. Dariusz Dudziak
 
 
Źródła :
 
Przewodnik National Geographic, Rzym : Sali Gilbert, Michael Brouse : Wydawnictwo Polskie, Warszawa, 2002
 
Reszta zdjęć zapożyczona została ze stron :
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 http://www.quondam.com/01/0125.htm

https://pl.pinterest.com/pin/290271138462787791/

http://www.romeanditaly.com/package/tivoli-villa-deste/

https://www.thetapestryhouse.com/tapestries/view/457/villa-deste-gardens

https://en.wikipedia.org/wiki/Villa_d%27Este