Kochani Blogerzy i Czytelnicy
Korzystając z okazji, że jeszcze mamy Święta to dziś będzie taki luźny post. Najpierw oczywiście złożę Wam życzenia, o których nie można zapomnieć. A zatem wszystkiego dobrego Moi Drodzy! Dużo dużo zdrowia, radości, pomyślności w Nowym Roku, ciepła, spokoju ducha no i spełnienia marzeń, tych najmniejszych, najskrytszych. Niech znikną wszelkie troski, zmartwienia. Niech uśmiech nie znika z Waszych ust i niech zawsze otaczają Was tylko dobrzy kochani ludzie. Wesołych Świąt Kochani. Niech ten czas będzie wyjątkowy, a Nowy Rok obfituje w same pozytywy. Ja też po cichu liczę na to że ten nowy 2020 rok będzie dużo lepszy od obecnego.
Rys. Pinterest.com
Jak tam prezenty pod choinką? Spasowały Wam? Ja znalazłam pod choinką wszystko co chciałam czyli miłość rodziny, ciepło i radość. To chyba super prezenty nie? Lepszych nie można dostać. Reszta to drobiazg. Ważne, że co roku wszyscy jesteśmy w komplecie. Nie wyobrażam sobie świąt bez moich ukochanych bliskich. Współczuję osobom, które nie mają nikogo, bo dorosłe dzieci i wnuki są za granicą albo żyją osobno bo się gniewają na siebie od lat. Przykre to i dołujące. Ile było takich samotnych osób wczoraj wieczorem? Na pewno setki lub tysiące. Bardzo smutna rzeczywistość. Nikt z nas by tego nie chciał bo Wigilia i Boże Narodzenie to Święta Rodzinne. Być razem to wielkie dobrodziejstwo. Ja ciągle wspominam czasy, gdy spędzałam te święta ze swoimi dziadkami, a teraz cóż... brakuje mi tego i siostrze i mamie. Nie ukrywam, że bez moich dziadków nie jest już tak samo jak było. Pozostały tylko piękne wspomnienia. Tak ciężko się oswoić z tym, że niektórych już nie ma z nami i że kolejne pokolenie też z czasem odejdzie i znów trzeba będzie się z tym oswoić, zaakceptować. Nie chce o tym myśleć nawet. Kocham swoich bliskich.
Rys. Pinterest.com
Moje postanowienia na nowy rok
* więcej się uśmiechać i oszczędzać nerwy
* więcej czytać mniej siedzieć w necie
*więcej się ruszać
* więcej chodzić po górach
* dostrzegać każde najmniejsze plusy w codziennym życiu
* więcej rysować i malować
* zacząć robić Koronę Gór Polski
* zdobyć Beskid Wyspowy
Fot. Pinterest.com
Strasznie się narobiłam przed świętami. Sprzątanie, sprzątanie, sprzątanie. Trochę u siebie, trochę u mamy. U siebie najwięcej. Jak zaczęłam robić porządki w kuchni tak nie wyszłam z niej do wieczora, tyle było do roboty. Okap okazał się być tak zapuszczony że trzeba było leciec po Cillit Bang do tłuszczu. Potem wszystko wyszło bokiem, bo tak mnie rozbolał krzyż, że się pozbierać nie mogłam. Nazajutrz ledwo się z wyra zwlokłam. Na poniedziałek zostały jedynie podłogi. Przy sprzątaniu słuchałam klasyki czyli Mozarta, Vivaldiego, Verdiego. A no i Czajkowskiego. Wieczorem leżąc w łóżku relaksowałam się przy książce Anne Bronte Lokatorka Wildfell Hall albo przy serialach z HBO. Cholera jak daje słowo, strasznie wciągające także trza uważać. Wielkie kłamstewka i Mroczne materie wciagnęłam jednym tchem. To samo z Watahą. Muszę przyznać, że są naprawdę niesamowite! Czy ktoś z Was oglądał te seriale?
Mistrz nastroju Frank Sinatra
Wesołych Świąt Moi Drodzy, odpoczywajcie i bądźcie szczęśliwi
Dziękuję serdecznie za odwiedziny i komentarze.