Proza, góry i muzyka

środa, 7 czerwca 2017

Moje odkrycia : Fenomenalny Benedict Cumberbatch

Zwariowany detektyw czy tragiczny książę Hamlet?
 
Które jego oblicze jest Wam bliższe?
 
 
 
Benedict Timothy Carlton Cumberbatch - brytyjski aktor filmowy, teatralny i telewizyjny, oraz producent. Urodził się w Londynie, 19 lipca 1976 roku jako syn pary aktorów, Timothy'ego Carltona i Wendy Ventham. Pierwsze lata edukacji Benedict spędził w dwóch niezależnych szkołach, były to Brambletye Shool w Zachodnim Sussex oraz do prestiżowej Harrow Shool znajdującej się w południowo - zachodnim Londynie, tam też zaczęła się jego przygoda z aktorstwem. Po ukończeniu tych szkół spędził rok w tybetańskim klasztorze gdzie uczył angielskiego jako wolontariusz. Swój warsztat aktora dramatycznego doskonalił na Uniwersytecie w Manchesterze, a po utrzymaniu tytułu kontynuował naukę aktorstwa w Londynie w Akademii Muzyki i Sztuki Dramatycznej. Na scenie działa od 2001 roku. Pierwsze role w karierze Benedicta to między innymi Hawking w którym aktor wcielił się w genialnego astrofizyka dotkniętego poważną chorobą jaką jest stwardnienie rozsiane - ta rola dała mu nominacje do nagrody BAFTA, a ponadto Głos wolności w którym zagrał młodego Premiera Wielkiej Brytanii czy film pt. Pokuta. W 2010 pojawił się po raz pierwszy na planie serialu Sherlock nadawanego przez kanał BBC i  wcielił się w samego Sherlocka Holmes' a -  dzięki tej roli zdobył wielką sławę i kolejną nominację do nagrody BAFTA. Jest to oczywiście  współczesna adaptacja przygód najpopularniejszego na świecie detektywa wymyślonego przez Sir Conan Doyla.  Benedict użyczył również  głosu Smaugowi (smok)  w ekranizacji tolkienowskiego Hobbita (2012) tam też Cumberbath spotkał się z Martinem Freemanem (ten grał samego Bilbo Bagginsa) odtwórcy roli Dr Watsona w Sherlocku. Wśród innych znakomitych filmów z udziałem tegoż błyskotliwego aktora wymienić można Grę tajemnic ( Alan Touring) Czas wojny, Szpieg czy Piąta władza, Dr Strange ( film sience fiction - 2016). Nie wypada pominąć jego udziału w sztuce Hamlet w której również gra rolę tytułową.
 
 Benedicta zobaczyłam po raz pierwszy w Sherlocku i momentalnie zaskoczyło :) Nic dziwnego. Ten
 facet robi na widzu po prostu piorunujące wrażenie. Trzeba mu to przyznać.  To dzięki niemu polubiłam tego legendarnego detektywa Holmes' a który przedtem jakoś nigdy mi nie podchodził. Wydawał mi się wręcz nudny i ponury. A teraz... ?  Łykam odcinek po odcinku i nie mam dość. To zdaje się przez tą moją nabytą Anglofilię :) Przepadłam zwyczajnie i nie będę się wypierać że nie ;) Jak dla mnie ten serial jest niesamowity!!! Jest zabawny, sympatyczny, bo przesycony specyficznym czarnym angielskim humorem i czego chcieć więcej. To jest to co Kaśki kochają najbardziej. Podobny mam stosunek do Latającego Cyrku Monty Pythona. Jest dużo śmiechu Kochani. Dużo, dużo... Już dawno nie widziałam tak świetnego serialu. Wciąga i bawi zarazem. Poza tym to też sprawka fantastycznego duetu Cumberbatch - Freeman, czyli Sherlock Holmes i jego wierny towarzysz, lekko przyziemny ale nie mniej uroczy dr Watson. Jak to mówią, równowaga w przyrodzie musi być tak więc absolutnie nie obędzie się w tym teamie bez realisty Johna, który na szczęście mocno trzyma Sherlocka przy Ziemi, gdyż tamten myślami zawsze jest gdzieś już w kosmosie. Taki jest ten nasz Holmes. Co mi się najbardziej w nim podoba? Totalna gaduła to raz -  mnie wielką gadułę  podobno ciężko przegadać, a ten to całkowicie bije na głowę wszystkie gaduły na świecie. Tysiąc słów na minutę. Brawo Ty Sherlocku. Gość jest cholernie błyskotliwy - to dwa. Ma bardzo hipnetyzujący sposób mówienia, który natychmiast zwraca uwagę widza, ten uwodzicielsko niski, delikatnie charczący głos oraz arcy nietypową urodę -  to trzy. Odrobinę przypomina dr House' a albo dr House jego, jak kto woli - jest bezczelny, bezpośredni, bez żadnych ogródek. Sherlock sam przyznaję się do tego, że jest SOCJOPATĄ. Potrafi szokować niekontrolowanymi absurdalnymi poczynaniami. Raczej trudno z nim rozmawiać -  to cztery. Jednym słowem Sherlock to ciężki orzech do zgryzienia, ale nie da się go nie lubić. Podobnie mam z Housem że uwielbiam gościa BEZGRANICZNIE, chociaż to amerykańskie realia. Nam widzom jednak z łatwością przychodzi lubić tego nieogarniętego łobuza. Filmowy Sherlock Holmes w Robertem Downey Juniorem w ogóle mnie nie przekonał.  Ten angielski Bzik natomiast od pierwszej chwili ujął mnie swoim dziwacznym zachowaniem. Nie wiem czy mówiłam już, że ja kocham takich dziwaków. Pomysł stworzenia współczesnego Sherlocka jest dla mnie świetną sprawą. Wartka akcja, świetna fabuła, bawiące do łez sytuacje i dialogi. Wszystko w najlepszym guście. Każdy odcinek zaskakuje niebanalną historią, trudno do prawdy przewidzieć jak się skończy odcinek, co wymyśli Sherlock. Momentami wszystko dzieje się w takim tempie że przestaje nadążać serio. Szkoda że czwarty sezon był ostatni. Ze wszystkich dotąd wyświetlonych ten rozwalił mi system  totalnie. Chyba obejrzę wszystkie sezony jeszcze raz po kolei. Motyw z siostrą Sherlocka i Mycrafta boski, nie mam pytań. Ryje momentami psyche, ale jak dla mnie  może być. Śmierć Mary Watson też mnie dobiła- kompletnie bez sensu. Żal mi było potem ich obu, Johna i Sherlocka. Żaden z nich nie mógł sobie z tym poradzić. Pani Hudson też niezła aparatka. Śmiertelnie mnie rozbroiła tym jak zakuła Holmes' a w kajdanki i siup go do bagażnika takiego wielkoluda. Genialny sposób na szaleństwa Sherlocka. Pewnie lepiej mu się nie nawinąć jak zaczyna bałaganić w swoim małym przytulnym mieszkanku na piętrze. Bałaganić :) mam na myśli głównie strzelanie do przedmiotów znajdujących się tu i ówdzie. Benedict wykreował doskonałą postać. Zabawną, zagadkową i tajemniczą zarazem. Genialny aktor zagrał genialnego detektywa bohatera wymyślonego przez Sir Arthura Conan Doyla.
 
 
Poniżej : Ben jako Sherlock Holmes w serialu Sherlock
 
 
Poniżej : Ben jako Hawking w filmie Hawking
 
Poniżej : Ben jako Turing w Grze tajemnic
 
 
 
 
Zaraz po Sherlocku zachwycił mnie Hamlet. Poważnie. Jak tylko się dowiedziałam że Benedict Cumberbath wystąpi w sztuce Shakeaspere' a i to jeszcze w roli głównej natychmiast pognałam do Multikina. To był fantastyczny pomysł żeby puszczać brytyjskie dramaty na dużym ekranie. Mam nadzieję że jeszcze powtórzą niektóre lepsze sztuki. Wielka szkoda, że nie mogłam tego zobaczyć na żywo w Teatrze bo to zawsze inaczej. Może kiedyś jak będę w Anglii to mi się uda pójść na jakiś spektakl. To by była nie lada gratka. Zawsze lubiłam czytać dramaty i chodzić do Teatru. Taka ze mnie romantyczna dusza. Obecnie czytam Elektrę Eurypidesa i powiem Wam, że robi wrażenie. Dla porównania z Elektrą Sofoklesa oczywiście :) Następnym razem coś o tym napisze. Cały zbiór tragedii sobie pożyczyłam do kontemplowania. Nie jest łatwo to czytać, ale jakoś idzie powolutku. W ogóle mam ogromny szacunek dla aktorów występujących w Teatrze ponieważ tak naprawdę od tego się wszystko zaczyna. To początek drogi aktora. Granie w teatrze to prawdziwa żywa gra aktorska, nie ma tu miejsca na poprawki czy zmiany. Albo się potrafi grać na żywo albo nie. To tak jak z muzyką... poniekąd. Trzeba być bardzo wiarygodnym, umieć oddać emocje bohatera.  Przenieść je na scenę tak by widz to poczuł. Benedict gra doskonale oddając całą paletę barw emocji czego mu bardzo gratuluje. Bez wątpienia jest on jednym z najlepszych brytyjskich aktorów młodego pokolenia. Wszechstronnie utalentowany aktor. To piękne że nadal gra na deskach, nie ogranicza się jedynie do ról telewizyjnych czy wielkich produkcji kinowych. Nie ma nic bardziej szlachetnego niż gra w teatrze. W tej dziedzinie Brytyjczycy również są pionierami, mają to już we krwi kiedy się rodzą. Brytyjczycy rodzą się albo aktorami albo komikami albo muzykami rockowymi, hahahah ;) Zanim poszłam na Hamleta przeczytałam oczywiście sztukę, a mimo oglądałam to potem z zapartym tchem. Na studiach czytałam Makbeta, który też był bardzo dobry. Jak można nie kochać Anglików? Ciężko by mi było  :) Mam nadzieję że kiedyś wyjdzie na DVD ten Hamlet z Benkiem. Chętnie bym zobaczyła to przeżyła jeszcze raz posłuchała szekspirowskiego angielskiego. Brzmi pięknie tak poprawnie, czysto, że naprawdę cudownie się słucha.
 
 
 
 
Źródła : informacje oraz zdjęcia pochodzą ze stron
 
 
 
 
 
 
 
 
 

6 komentarzy:

  1. Zawsze go lubiłam, ale dzięki przyjaciółce pokochałam jeszcze bardziej. Za co? Za jego problemy językowe ;) Ach ten łamiący Benedictowi język pingwin! Ciężko tego nie polubić, gdy ma taki urok! Nie powiem Ci jako kogo go lubię, bo jak dla mnie on ma talent aktorski i każda rola praktycznie wykonana jest przez niego świetnie - ale to moja opinia, a każdy uważa inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostaje mi się tylko podpisać pod twoimi słowami :) Genialny facet!!!

      Usuń
  2. Przyznam szczerze, że Hamleta nie oglądałam, jednakże Sherlock należy do moich ulubionych seriali, a jestem wybredna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem wybredna, byle czego nie lubię. Ostatnio gustuje w serialach na kanale Ale kino. Przypadkiem wpadłam na serial Valkirien, norweski i hiszpańskie Wiem kim jesteś. Wydaja się być dość sensowne.

      Dziękuję za odwiedziny i za komentarz, pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Kasiu
    Wyszukałam tematów u Ciebie na blogu, które mnie interesują i zauważyłam...
    I ja jestem oczarowana gra aktorską Benedicta Cumberbatcha :)
    Zaczęło się od "Sherlocka", a później obejrzałam jeszcze wiele innych filmów.
    Dzieci podarowały mi nawet biografię mojego ulubionego aktora:)
    Szkoda, że nie mogłam być w Krakowie, gdzie Benedict brał udział w festiwalu Off Plus Camera w 2014r.
    Pisałam o nim na blogu, zapraszam:)
    http://spacerem-przez-zycie.blogspot.com/2014/09/ulubieni-aktorzy-benedict-cumberbatch.html
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Morgana ja tez od Sherlocka zaczęłam. Chętnie przeczytam, co o nim napisałaś. Facet jest nie tylko doskonałym aktorem ale i super człowiekiem. A ja kiedyś rozmawiałam z Hugh Lauriem od Dr House a. Jest równie sympatyczny i uroczy. Ah Ci Anglicy ❤ urzekają mnie coraz bardziej.

      Pozdrawiam

      Usuń