Proza, góry i muzyka

środa, 27 maja 2015

Zielono mi :) Zielono mi, zielono mi



Wszędzie zielono, wspaniale zielono i barwnie, bo wszystko wkoło kwitnie. Widać że przyroda żyje o czym się przekonacie oglądając zdjęcia. Moją wiosenną wyprawę do Szczawnicy odbyłam ze starszą córką. Wyruszyłyśmy wcześnie rano w piątek żeby nie marnować czasu.Mimo iż trochę zimno było bardzo przyjemnie. Tam zawsze jest pięknie, przyjemnie i zielono. Codziennie wiał silny wiatr no ale cóż, taki to klimat. Pomimo marnej pogody fajnie było połazić tam siam i owam, pobyć gdzieś indziej niż własne miasto, pooddychać innym powietrzem. Zawsze jest pretekst, żeby wrócić do Szczawnicy chociaż to wciąż to samo miejsce, ale urok niezmienny i niepowtarzalny. Od lat tam jeżdżę i nigdy mi się nie nudzi. Podobnie jest z Homole. Ilekroć tam jestem mam wrażenie że jest tam jeszcze piękniej niż poprzednim razem. Tamte zakątki niby malutkie, ale jaki mają urok, każdą porą inny. Szczawnicy wiosną jeszcze nigdy nie widziałam, aż do teraz. W piątek wybrałyśmy się do schroniska na Orlicy, przeszłyśmy się promenadą nad Grajcarkiem, mijając po drodze wyciąg na Palenice. Do Wąwozu Homole pojechałyśmy w sobotę. Pogoda była w sam raz, bezdeszczowa, ale kilka dni wcześniej zdążyło napadać, w związku z czym nie obyło się bez ubłoconych spodni i butów. Było lekko mżyście, kamienie śliskie i sporo błota, ale się dało przejść. Wcześniej pochodziłyśmy po Jaworkach porobiłyśmy zdjęcia. Po przejściu całego Wąwozu przeszłyśmy na pobliską polanę gdzie w szałasie Bukowinki raczyłyśmy się żętycą i oscypkami, które smakowały wprost wybornie. Po krótkim wypoczynku zeszłyśmy z powrotem do Jaworek polną ścieżką pośród pięknej zielonej łąki otoczonej licznymi świerkami. Wyszłyśmy wprost do centrum Jaworek i zaraz przyjechał bus, którym wróciłyśmy do Szczawnicy. Na obiad poszłyśmy do małej skromnej jadłodalni, gdzie czasem chodzimy, a gdzie zapodają bardzo smaczne dania. Specjałem tego miejsca są placki ziemniaczane na 13 sposobów. Warto spróbować, są naprawdę wspaniałe. Zaraz po skończonej biesiadzie udałyśmy się do naszej kwatery, która znajdowała się w Dworku Gościnnym Józefa Szalaja, dzięki gościnności i dobrej woli właścicieli. W niedziele przed wyjazdem udałyśmy się jeszcze na spacer po parku górnym i dolnym. Nie do wiary jak niektóre miejsca się pozmieniały, między innymi promenada nad Grajcarkiem oraz Park Dolny przy dawnym dworcu PKS który przypomina trochę ogród botaniczny. Pełno tam teraz różnych roślin. Aż byłam zaskoczona ich różnorodnością. O godzinie 12:30 wsiadłyśmy w bus do Krakowa. Jak zwykle żal było odjeżdżać i zostawiać za sobą te strony. 

Chce jeszcze na moment powrócić do Wąwozu Homole, wąwóz ten mieści się w Małych Pieninach i jest najczęściej odwiedzanym miejscem w tej części pasma pienińskiego. Na dnie wąwozu pląsa radośnie potok Kamionka który upiększa to miejsce jeszcze bardziej. Homole znajduje się przy szosie ze Szlachtowej, dokładnie pół kilometra na zachód od przystanku autobusowego w centrum Jaworek. Wąwóz ten jest głęboki i ma 800 m długości, otaczają go wysokie ściany zbudowane z różnokolorowego wapienia. Wschodnia ściana podwyższona jest przez grań, która kontrastowo sąsiaduje z równą powierzchnią rozległych pól na grzbiecie Bukowinek górujących nad Jaworkami. Niegdyś w dolnej części do tegoż wąwozu dochodziła rola Szastowska, a w wyżej Czajakowa. Wschodnia strona wąwozu zwie się zatem Szastowską Homolą. W wieńczącej ją grani wyróżnia się następująco (od dołu ) nieduży wapiennik ( w rejonie tym były kiedyś piece do wypalania), kolejno postrzępiony Grzebień przechodzący w Niską Skałę, potem za obniżeniem Wysoka Skała ze 120 - metrową ścianą, na końcu grani zaś Czajakowa Skała (707 m). Zachodnia strona wąwozu nazywana jest Pokwitowską Homolą ( nazwa pochodzi od osiedla Powkitówka, które istniało kiedyś poniżej wąwozu przy szosie). Pokwitowska strona jest mniej efektowna, natomiast wiele ciekawych skałek znajduje się na grzbietach na zachód od Homoli. Wąwóz Homola jest ścisłym rezerwatem dlatego wolno się tu poruszać jedynie po ścieżkach za szlakiem. Trasa kończy się w Dubantowskiej Dolince, na polance otoczonej wielkimi blokami skalnymi zwanymi też kamiennymi księgami (wedle tutejszych legend w księgach tych są zapisane losy wszystkich ludzi). Dalej szlak wiedzie na  
Wysoką (1050 m) po drodze łączy się ze szlakiem niebieskim idącym z Piwnicznej Zdroju. Można też skręcić na Bukowinki lub wrócić tą samą drogą w dół do Jaworek.

Wąwóz Homole 













































Poniżej : Kamienne księgi  w Dolinie Dubantowskiej






Poniżej : Polana Bukowinki i bacówka bacy Wojtka. Najlepsza żentyca i bundz w Beskidach 












JAWORKI to wieś na wschód od Szczawnicy, formalnie jest to jej cześć (graniczą ze Szlachtową). Stanowią stołectwo do którego należą pozostałości takich miejscowości Czarna Woda i Biała Woda. Na głównym placu, noszącym niegdyś nazwę Roztoki kończy się dziś trasa autobusów, które kursują tu ze Szczawnicy bardzo często ze względu na ruch turystyczny ( wycieczki do Wąwozu Homole oraz do Rezerwatu Biała Woda). Główny parking znajduje się koło Homoli, poza tym dwie są tu dwie restauracje, stoiska gastronomiczne, liczne pensjonaty. Na zboczu Doliny Skalskiego mieści się arena narciarska Jaworki - Homole z wyciągiem krzesełkowym ( dwa orczyki). Wieś Jaworki tworzą różnorakie warstwy kulturowe. Z racji że miejscowość tę zamieszkiwali kiedyś Rusini, a najciekawszą po nich pamiątką jest cerkiew typu józefińskiego ( dominuje po słowackiej stronie Małych Pienin) usytuowana na zboczu Opołty. Powstała w 1787 roku, zbudowana z kamieni przywiezionych z Drużbaków. Wnętrze jej zdobi kompletny ikonostas pochodzący z tego samego okresu, którego polichromię wykonał Andrzej Demkowicz w 1926 roku. Na marmurowej tablicy znajdującej  się z tyłu tego dzieła zamieszczona jest lista osób, które się do tego przyczyniły. Dzwony tej cerkwi zakopano w 1945 roku gdzieś we wsi.

Zaraz przy cerkwi znajduje się cmentarz. Jaworki oraz Czarna Woda wyróżniają się drewnianą zabudową łemkowską, która współgra ze współczesną. Wielu powojennych osadników żyło bardzo skromnie, nie stać ich było na nowe duże wille. Mleczarnia powstała w 1951 roku podobna jest do dużej szkoły, tam produkowało się oscypki wedle unijnych procedur, przedtem sposób wyrobu serów przez górali zakwestionowany został przez władze powiatu nowotarskiego wspomagane przez ogólnopolskie instytucje naukowe. Wzorcowa mleczarnia w Jaworkach w przeciwieństwie do bacówek wykorzystywana była zgodnie z przeznaczeniem. Po pożarze w 1975 roku została odbudowana i działała do 1993 roku, później urządzono w niej tani dom wycieczkowy który jednak szybko splajtował. W 1952 roku powstał tu punkt badawczy pastwisk górskich PAN, który w 1954 roku został przemianowany na stację badawczą krakowskiego oddziału Instytutu Melioracji i Użytków Zielonych (IMUZ - centrala mieści się w Warszawie w Pałacu w Falentach). Nowa placówka zajęła 17 ha na Wronim Wierchu, przy drodze do Białej Wody. Dostał także pastwiska nad Homolami. W 1974 roku powstał dom zakładowy, w którym pracownicy IMUZ spędzali wakacje, zaś wcześniejsza stacja mieściła się w połemkowskich chałupach. Napływ inteligencji z Krakowa i z Warszawy miał duże znaczenie dla Jaworek, szczególnie po 1989 roku gdy wolny rynek stał się niełaskawy dla pasterstwa oraz jego zaplecza badawczego. Na miejscu IMUZ założono Stadninę Koni Rajd. Tuż w pobliżu znalazło się miejsce dla Muzycznej Owczarni, klubu muzycznego i galerii zarazem, prowadzonej przez malarza Wieńczysława Kołodziejskiego zwanego też Wietkiem pochodzącego z Nowego Targu ( kupił ją w 1997 roku i przeniósł z Białej Wody. W Bacówce pełniącej role restauracji kręcono niegdyś film "Z nikąd do nikąd" ( za czasów Gierka), poszedł on jednak na półkę gdyż żołnierz AK okazywał się w nim bandytą. Zamożni Krakowianie chętnie ściągali w te strony i kupowali sobie domy. Przyciąga ich tu piękno okolicy, możliwość uprawiania sportów na tamtejszych Ruskich Łąkach, harasymowiczowski nastrój dawnej Łemkowszczyzny, a także brak zakopiańskiego tłoku. Wśród udziałowców Muzycznej Owczarni znaleźli się między innymi Nigel Kennedy, Kuba Badach, Jarosław Śmietana ( już nie żyjący) Bernard Maseli, Marek Raduli, Marek Bałata. Z samych Jaworek można robić sympatyczne wycieczki : do wąwozu Homole, do schroniska pod Durbaszką, na Przełęcz Rozdziela przez Białą Wodę, na Obidzę przez Ruski Wierch. W opisie niebieskiego Wysoka - Przełęcz Rozdziela pokazano nieoznakowane zejścia do Jaworek przez połoniny Janeczków i Zaskalskie lub też do Białej Wody przez Repową lub obok riun wzorcowych bacówek pod Wierchliczką. W okolicy Jaworek znajduje się kilka rezerwatów ścisłych, są to : Rezerwat Czarna Woda, Zaskalskie Bednarówka, Wysokie Skały, Biała Woda i Homole. 















Dworek Gościnny Józefa Szalaja w Szczawnicy . Na jego temat pisałam kiedyś w poście o Szczawnicy. Klikamy na link pod spodem

http://kasinyswiat.blogspot.com/2014/07/o-szczawnicy-mej-ukochanej-sow-kilka.html

























Źródło : 

wpis opracowany na podstawie przewodnika : Beskid Sądecki : Bogdan Mościcki, Oficyna Wydawnicza Rewasz, Pruszków 2012






1 komentarz:

  1. Bo nasza cała Polska jest piękna;) Czy to morze, czy góry, czy niziny. Doceniajmy to co mamy pod ręką ;) Piękne fotki ;)

    OdpowiedzUsuń