Witajcie Kochani :)
Przyszedł wreszcie czas na nasze wiosenne zdjęciowe improwizacje. Tak, tak :) niedawno obiecałam Wam te super fotki, które Darek zrobił nad zalewem przed moim pójściem do szpitala. Ja też ostatnio zrobiłam trochę zdjęć jak byliśmy w centrum, na Plantach i na Wawelu. Zamierzam trochę więcej poczytać o fotografowaniu, zagłębić się w ten temat. Może coś z tego wyciągnę dla siebie i będę z czasem robić lepsze zdjęcia. Zobaczymy :) Będę musiała pożyczyć od kumpeli specjalne studium na temat fotografii. Aparat mam całkiem niezły, może nie jakiś ekstra za 10 000, ma jednak sporo funkcji, no ale trzeba wiedzieć jak te możliwości wykorzystać. Owszem można jeszcze eksperymentować na wszelkie sposoby, metodą prób i błędów, to też nie zabronione. Zawsze człowiek się czegoś nauczy jakby nie było, prawda? Mówią przecie że człowiek uczy się całe życie
Póki co pokażę Wam co nam wyszło :) Może zmieszczę się w jednym poście ;)
Będą między innymi łabędzie, którym uwielbiam się przyglądać. Mogłabym na nie patrzeć godzinami. Jedne z najpiękniejszych ptaków.
Poniżej : Śpiący łabędź :)
Popatrzcie tylko jaką sobie poduchę zrobił
Poniżej : Patrząc w stronę słońca
A poniżej kormorany z piosenki Piotra Szczepanika
Nigdy wcześniej nie widziałam u nas tych ptaków
Nigdy wcześniej nie widziałam u nas tych ptaków
Stąpając po cienkim lodzie
Zapuszczam dyla do wody
Poniżej : zalew w Zesławicach : okres wiosenny dwa lata temu
Łabędzica wysiadująca jaja. Obserwacja z ukrycia.
Kaczka w locie
Poniżej : Szybująca rybitwa
I co myślicie? Ja uwielbiam zdjęcia mojego męża. Ma chłopak talent. Moje nigdy nie wychodzą tak dobre jak jego. Chciałabym żeby ktoś go jeszcze docenił. Takie zdjęcia zasługują na jakąś wystawę żeby je pokazać szerszemu gronu ludzi. Aż miło popatrzeć na te ptaki zatrzymane w kadrze. Jak żywe prawda? Jest w tych fotografiach jakaś dusza i zarazem ikra.
Trzymam kciuki żeby kiedyś udało mu się zaistnieć :)